Trwa akcja ratownicza w kopalni "Mysłowice- Wesoła", gdzie prawdopodobnie doszło do podziemnego pożaru. Nie można nawiązać kontaktu z dwoma górnikami, którzy przebywali w zagrożonym rejonie.
"Na poziomie 665 m pod ziemią zanotowano bardzo wysokie stężenia tlenku węgla, może to oznaczać np. pożar transformatora" - powiedziała w niedzielę PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Edyta Tomaszewska.
Jak dodała, nie udało się nawiązać kontaktu z dwoma górnikami, którzy przebywają w tym rejonie - obsługującym pompę i osobą z dozoru. Do akcji włączyli się ratownicy górniczy.
Według ostatnich informacji na miejscu jest sześć zastępów ratowniczych - cztery z kopalni "Mysłowice-Wesoła" i dwa z Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Tychach. Stężenia gazów na dole jednak nie maleją i nie wiadomo kiedy uda się dotrzeć do górników.
Należąca do Katowickiego Holdingu Węglowego Kopalnia Węgla Kamiennego "Mysłowice-Wesoła" powstała 1 stycznia 2007 r. w wyniku połączenia zakładów "Mysłowice" i "Wesoła". Do wypadku doszło w wyrobiskach należących przed połączeniem do kopalni "Wesoła". (PAP)