Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Akcja w "Halembie" - ratownicy coraz bliżej zaginionego górnika

0
Podziel się:

25.2.Katowice (PAP) - Coraz mniejsza odległość dzieli ratowników
od miejsca, gdzie prawdopodobnie znajduje się 30-letni górnik,
zaginiony po środowym tąpnięciu w kopalni "Halemba" w Rudzie
Śląskiej. Szacuje się, że jedna z dwóch usiłujących dotrzeć tam
ekip jest ok. 22 metry od poszukiwanego.

25.2.Katowice (PAP) - Coraz mniejsza odległość dzieli ratowników od miejsca, gdzie prawdopodobnie znajduje się 30-letni górnik, zaginiony po środowym tąpnięciu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej. Szacuje się, że jedna z dwóch usiłujących dotrzeć tam ekip jest ok. 22 metry od poszukiwanego.

"Odstęp między zastępami ratowniczymi, przebierającymi zasypane wyrobisko z dwóch stron, zmniejszył się do ok. 60 metrów. Z jednej strony do miejsca, gdzie - jak podejrzewamy - znajduje się pracownik, pozostało ok. 22 metrów. W ciągu minionej doby ratownicy posunęli się o ok. 8 metrów do przodu" - powiedział w sobotę PAP rzecznik kopalni, Jan Sienkiewicz.

Zastępom pracującym z drugiej strony chodnika nie udało się zrobić podobnego postępu. Drogę zagrodził im bardzo twardy występ skalny, a pracę dodatkowo utrudniła zgromadzona w wyrobisku woda. Trzeba było przygotować prowizoryczny system odwodnienia. Na dół sprowadzono też młot hydrauliczny do rozkruszenia skały.

Warunki panujące 1030 metrów pod ziemią nadal nie pozwalają na użycie sprzętu mechanicznego - wobec zagrożenia metanowego jakakolwiek iskra mogłaby spowodować np. zapalenie metanu. Jak powiedział rzecznik, w wyniku przewietrzania wyrobiska stężenia metanu unormowały się jednak na tyle, że będzie można użyć młota hydraulicznego, a ratownicy mogą pracować bez aparatów tlenowych. Rumowisko jest przebierane ręcznie, a węgiel i skały wynosi się w workach.

W sobotę, w chwili zmiany zastępów ratowniczych, kiedy w wyrobisku zrobi się bardzo cicho, podjęta zostanie kolejna próba uchwycenia sygnału, który powinien emitować nadajnik w lampce zaginionego górnika. W piątek zarejestrowano sygnały, ale szybko pojawiły się wątpliwości, czy z całą pewnością emituje je nadajnik górnika, czy np. zasypana aparatura pomiarowa.

Prowadzący akcję nadal nie są w stanie ocenić, ile zajmie im spenetrowanie zasypanej części wyrobiska. Jest tam bardzo wąsko, a posuwanie się naprzód utrudniają zalegające w chodniku elementy jego obudowy i urządzeń. W tej sytuacji akcja może potrwać jeszcze kilka dni. Szanse górnika na przeżycie maleją, choć - jak mówią zawsze ratownicy - dopóki trwa akcja, jest nadzieja.

Wyrobiska 1030 metrów pod ziemią zostały zasypane po dwóch wstrząsach górotworu, do których doszło w środę późnym popołudniem. Drugi z nich spowodował tąpnięcie, czyli zjawisko gwałtownego wyładowania się ogromnej energii nagromadzonej w górotworze, otaczającym podziemne wyrobiska. Po pierwszym wstrząsie z zagrożonego rejonu bezpiecznie wycofano 30 pracujących tam górników. Po drugim ranny został sztygar zmianowy (ma m.in. złamaną nogę i ogólne potłuczenia), a 30-letni specjalista metanometrii został uwięziony. (PAP)

mab/ dsr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)