Do warszawskiego sądu przesłano akt oskarżenia w sprawie szajki zajmującej się oszustwami przy zawieraniu umów leasingowych. Zarzuty postawiono 11 osobom, w tym organizatorowi procederu 42-letniemu Markowi T. Grozi im do 12 lat więzienia.
Jak poinformowała w czwartek PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, grupa zawarła co najmniej 12 fikcyjnych umów leasingowych, na kwotę ok. 3 mln zł.
Proceder polegał na tym, że legalnie zarejestrowane firma oferująca przedmioty do leasingu zawierała z dostawcami i odbiorcami umowy na towar, który w rzeczywistości nie istniał. Bywało też, że zawyżano cenę oferowanych przedmiotów lub spisywano na nie kilka różnych umów. Wyłudzone w ten sposób pieniądze trafiały m.in. do organizatora procederu - Marka T.
Jak dodała Kędzierzawska, oferowano sprzęt komputerowy, drukarki, telefony komórkowe, a nawet całe linie produkcyjne maszyn.
Policjanci badający sprawę ustalili również, że pomysłodawca całego procederu Marek T. był powiązany ze światem przestępczym. W firmie, która miała oferować towar do leasingu, umieściły swojego "rezydenta". Jego zadaniem było nadzorowanie działań właściciela.
Ostatecznie policjanci i prokuratorzy zebrali materiał dotyczący działania szajki w latach 1997-1998. "Sprawcy przyznali się w większości do zarzucanych im czynów. Marek T. został aresztowany. (PAP)
pru/ itm/ woj/
