Abd al-Rahim al-Nashiri, domniemany więzień CIA z Polski, uzyskał status poszkodowanego od warszawskiej prokuratury, prowadzącej śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce.
Osoba ze statusem poszkodowanego ma dostęp do akt śledztwa i może składać wnioski dowodowe.
Decyzja Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie jest efektem wniosku mec. Mikołaja Pietrzaka, który we wrześniu złożył do prokuratury wniosek o ukaranie winnych przetrzymywania i torturowania Saudyjczyka.
Śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w związku z domniemaną działalnością tajnego ośrodka CIA na terenie Polski, Prokuratura Apelacyjna w Warszawie prowadzi od dwóch lat. Prokurator postanowił, że sprawa Saudyjczyka zostanie rozpoznana w ramach tego śledztwa, a nie w odrębnym postępowaniu.
Zdaniem mec. Pietrzaka wiele wskazuje na to, że na terenie tego ośrodka Al Nashiri był przetrzymywany i poddawany torturom. "Jestem zadowolony z decyzji prokuratora o dopuszczeniu Al-Nashiriego do śledztwa w charakterze pokrzywdzonego" - dodał. Podkreślił, że wraz z amerykańskimi obrońcami Saudyjczyka pracuje nad kolejnymi wnioskami.
Al Nashiri przetrzymywany jest przez władze amerykańskie w związku z podejrzeniem udziału w ataku na okręt USS Cole w Jemenie w 2000 r. Postawione mu zarzuty wycofano, ale nadal przebywa on w amerykańskiej bazie Gauntanamo na Kubie.
Warszawska prokuratura apelacyjna od sierpnia 2008 r. bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach".
Na początku września agencja AP podała, że funkcjonariusz CIA torturował więźnia w tajnym więzieniu CIA w Polsce. Oficer CIA o imieniu Albert i jego przełożony Mike mieli używać niesankcjonowanych wewnętrznymi regulaminami brutalnych metod przesłuchań wobec więźnia Abda al-Rahima al-Nashiriego. Był on podejrzany o współudział w ataku na amerykański okręt USS Cole w Jemenie w 2000 r. Według AP, schwytano go w Dubaju dwa lata później, przewieziono do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii, a 5 grudnia 2002 r. do tajnego więzienia w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu.
Według raportu inspektora generalnego CIA - na który powołuje się AP - Albert miał symulować egzekucję więźnia, który był skuty i miał nałożony na głowę kaptur. Zbliżał też do nakrytej kapturem głowy więźnia uruchomioną wiertarkę elektryczną, chociaż bez wiertła. Zdaniem AP Albert i Mike zostali ukarani naganą, ale władze odmówiły wyciągania dalszych konsekwencji.
Warszawska prokuratura nie wykluczyła zwrócenia się z wnioskiem do USA o przekazanie raportu CIA. (PAP)
sta/ pz/ gma/