*Ambasador USA w Bagdadzie Ryan Crocker w poufnym piśmie, ujawnionym przez poniedziałkowy "Washington Post", wezwał do przyspieszenia procesu przyjmowania do USA uchodźców irackich. Opóźnia się on m.in. z powodu długiego sprawdzania uchodźców, czy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa Ameryki. *
Na wjazd do USA czeka prawie 10.000 Irakijczyków, zakwalifikowanych przez ONZ jako uchodźcy polityczni. Są to przeważnie osoby, które współpracowały z amerykańskimi władzami okupacyjnymi jako tłumacze i w innych rolach. Przez wielu swych rodaków uważani są za zdrajców i stali się celem ataków ze strony partyzantów i ekstremistów islamskich.
W poufnym piśmie krążącym w Departamencie Stanu Crocker wzywa, by przyspieszyć rozpatrywanie wniosków Irakijczyków o wizy imigracyjne do USA. Wielu z nich uciekło z Iraku do Jordanii, gdzie - jak pisze ambasador - nie ma wystarczającego personelu w konsulatach USA, by szybko rozpatrywać wnioski.
Proces ten hamuje jednak głównie drobiazgowa kontrola uchodźców przez amerykańskie ministerstwo ds. bezpieczeństwa krajowego, skupione na walce z terroryzmem.
Od początku wojny w Iraku kraj opuściło - jak się szacuje - około 2,2 miliona Irakijczyków. Prawie drugie tyle to uchodźcy "wewnętrzni", czyli ludzie zmuszeni do przesiedlenia się w obrębie kraju, często w wyniku brutalnych czystek etnicznych.
Stany Zjednoczone przydzieliły w tym roku ponad 122 miliony dolarów na krajom-sąsiadom Iraku, aby pomóc im w rozwiązaniu problemu uchodźców.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ kar/