Biały Dom nazwał "okrucieństwem" sobotni zamach samobójczy w Bagdadzie, w którym 135 osób poniosło śmierć, a około 300 zostało rannych. USA obiecały pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa w stolicy Iraku.
"Stany Zjednoczone są z Irakijczykami" - zapewnia sekretarz prasowy Białego Domu Tony Snow. "Będziemy wspierać wyłoniony w wolnych wyborach rząd iracki i jego siły bezpieczeństwa, aby postawić winnych dzisiejszego aktu okrucieństwa przed obliczem sprawiedliwości i zapewnić większe bezpieczeństwo mieszkańcom Bagdadu" - podkreślił rzecznik.
Biały Dom oświadczył, że atak "był wymierzony w niewinnych ludzi w Iraku".
Eksplozja pojedynczego ładunku wybuchowego, dokonana w dzielnicy zamieszkanej głównie przez szyitów, nigdy od 2003 roku nie spowodowała
_ Według danych amerykańskich w 2006 roku w stolicy Iraku śmierć poniosło 16.800 cywilów. _takiej hekatomby - pisze agencja Reuters.
Zamachu dokonano na zatłoczonym targowisku w Sadrii, dzielnicy na wschodnim brzegu Tygrysu, zamieszkanej w większości przez szyickich Kurdów. Zamachowiec zdetonował materiał wybuchowy, znajdujący się w zaparkowanej ciężarówce. Na rynku było pełno ludzi, kupujących produkty na wieczorny posiłek.
Wybuch wpisuje się w serię zamachów na obiekty handlowe w stolicy Iraku, gdzie bojownicy starają się dosięgnąć jak największej liczby ofiar.
Dzisiejszy zamach jest najkrwawszy od 22 stycznia, gdy w wybuchach dwóch samochodów-pułapek na pchlim targu w bagdadzkiej dzielnicy Bab al-Szarki zginęło 88 osób, a ponad 160 zostało rannych.