# dochodzi m.in. wypowiedź wiceprezydenta Białegostoku #
26.04. Białystok (PAP) - O poważną społeczną debatę, by ustalić przyczyny nasilających się przypadków nietolerancji, ksenofobii czy ataków o charakterze rasistowskim, zaapelował do innych ugrupowań politycznych, ale też do władz Białegostoku i regionu, podlaski SLD.
Jak przekonywali na czwartkowej konferencji prasowej w Białymstoku działacze podlaskiej lewicy, "marsze milczenia, pochody z transparentami są już niewystarczające".
Powodem takiej reakcji polityków są zdarzenia sprzed kilku tygodni, m.in. napaść w wielkanocną noc na 24-latka przy jednym z klubów w centrum Białegostoku - mężczyzna zmarł wskutek pobicia. Ośmiu osobom postawiono zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym, pięć z nich trafiło do aresztu. W bójce pod innym klubem ranni zostali 28-letnia kobieta i 26-letni mężczyzna.
Po tych wydarzeniach ulicami miasta przeszła manifestacja antyfaszystowska. W przekonaniu jej uczestników za tymi tragicznymi zdarzeniami stoją osoby z związane z ruchami faszystowskimi. Policja i prokuratura nie informują o tym aspekcie sprawy, zasłaniając się dobrem prowadzonych śledztw.
Działacze podlaskiego SLD uważają, że nie wyciągnięto w regionie wniosków z wydarzeń z ubiegłego roku, gdy miała miejsce cała seria incydentów o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym.
Niszczono wtedy obiekty kultury żydowskiej, polsko-litewskie dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości w gminie Puńsk, z atakami nietolerancji spotykali się obcokrajowcy. Śledztwa trwają, sprawcy nie zostali dotąd ustaleni.
Jak mówili politycy lewicy, widać "wzrost tendencji o charakterze nietolerancyjnym, sympatii o zabarwieniu faszystowskim oraz ksenofobicznym, które toczą nasz region jak złośliwy nowotwór".
Wybrany w minioną sobotę nowy przewodniczący SLD w regionie Krzysztof Bil-Jaruzelski apelował, by "inne siły polityczne się nie wstydziły" zabrać głosu w tej sprawie. Bil-Jaruzelski ocenił, że generalnie partie milczą w tej sprawie.
W jego ocenie, problem jest szerszy niż tylko kwestia zajść między młodzieżowymi subkulturami, powodowanych osobistymi animozjami. "To się wpisuje w szereg wydarzeń, które w tym województwie mają miejsce od dłuższego czasu. Najgorsze to chowanie głowy w piasek" - dodał.
Władze miasta są pozytywnie nastawione i popierają każdą inicjatywę, która w jakimkolwiek stopniu może wpłynąć na poprawę sytuacji - powiedział PAP zastępca prezydenta Białegostoku Aleksander Sosna.
Zwrócił jednak uwagę, że samorząd może działać w granicach prawa i nie można oczekiwać, że sam rozwiąże wszelkie "bolączki". Zwrócił uwagę, że przeciwdziałanie takim zjawiskom wymaga działań wielu instytucji, w tym organów państwa czy Kościołów.(PAP)
rof/ par/ gma/