Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Apelacja w procesie za szkody wyrządzane przez łosie

0
Podziel się:

Do 11 czerwca Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył w piątek publikację
wyroku odwoławczego w procesie o odszkodowanie za szkody wyrządzane przez łosie w prywatnych
lasach. W pierwszej instancji sąd przyznał rolnikowi, od Skarbu Państwa, 2,3 tys. zł z odsetkami.

Do 11 czerwca Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył w piątek publikację wyroku odwoławczego w procesie o odszkodowanie za szkody wyrządzane przez łosie w prywatnych lasach. W pierwszej instancji sąd przyznał rolnikowi, od Skarbu Państwa, 2,3 tys. zł z odsetkami.

Sąd pierwszej instancji uznał, że odszkodowanie się należy, a Skarb Państwa w tej sprawie reprezentują solidarnie: wojewoda podlaski i minister środowiska. Wojewoda odwołał się od wyroku, ministerstwo nadesłało do sądu pismo procesowe.

Proces ma charakter precedensowy, bo na rozstrzygnięcie oczekuje duża grupa rolników, w których prywatnych lasach łosie czynią szkody w drzewostanach. Zwłaszcza zimą zwierzęta te objadają sosnowe młodniki, smakują im bowiem świeże odrosty. Tak zniszczone drzewo przestaje rosnąć.

Rolnik ze wsi Downary koło Moniek, który złożył pierwszy taki pozew o odszkodowanie od Skarbu Państwa, swoje straty wycenił na nieco ponad 2,3 tys. zł i taką kwotę, wraz z odsetkami od lipca 2009 roku, sąd pierwszej instancji kilka miesięcy temu zasądził.

W procesie kluczowa jest jednak nie wysokość odszkodowania ale ustalenie, kto powinien płacić za szkody łosi w drzewostanach prywatnych. Łosie nie są bowiem pod ochroną, choć od 2001 roku obowiązuje zakaz strzelania do nich.

Skarb Państwa płacił zaś dotąd jedynie odszkodowania za straty powodowane przez zwierzęta chronione, takie jak np. żubry czy wilki. Wypłacają je Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Białostocki sąd rejonowy uznał jednak, że Skarb Państwa odpowiada także za szkody zwierzyny łownej objętej całoroczną ochroną, a takim właśnie zwierzęciem jest łoś.

Ocenił, że w przypadku szkód wyrządzanych przez łosie, odpowiedzialność Skarbu Państwa sprowadza się do zaniechania. Polegało ono na tym, że nie wprowadzono terminu, do którego zakaz odstrzału łosi ma obowiązywać i przy tym nie wprowadzono i nie wskazano żadnych metod zapobiegania ewentualnym szkodom tych zwierząt.

Radca reprezentująca Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku domagała się w piątek oddalenia powództwa. Argumentowała, że wojewoda nie jest "legitymizowany" do reprezentowania Skarbu Państwa w tej sprawie, bo to nie on jest organem wymienianym w prawie łowieckim. Mówiła, że od 2006 roku to kompetencja samorządów województw.

Tłumaczyła, że w tej sytuacji nie można mówić o zaniechaniu ze strony wojewody, bezprawności jego działania i w ten sposób przypisaniu mu odpowiedzialności.

Rolnik podtrzymał swoje powództwo. Biorąc pod uwagę charakter sprawy, sąd zdecydował, że wyrok ogłosi za tydzień.

Leśnicy w północno-wschodniej Polsce oszacowali, że np. w 2008 roku łosie zniszczyły ok. 2,6 tys. hektarów upraw leśnych, z czego 890 hektarów to uprawy, które zwierzęta "objadły" w stopniu znacznym - powyżej 20 proc. danej powierzchni. 540 hektarów ze szkodami to młodniki.

Trwają badania naukowe populacji łosia, które mają być podstawą do przyjęcia krajowej strategii wobec tych zwierząt. Chodzi m.in. o informacje, które pomogą podjąć decyzję, czy można już cofnąć moratorium na odstrzał łosi.

Według danych Biebrzańskiego Parku Narodowego, który jest polską ostoją łosia, na jego terenie bytuje około 700 łosi. Szacuje się, że drugie tyle jest w pobliskiej Puszczy Augustowskiej. Łosie w Podlaskiem są częstym widokiem. Wychodzą na drogi, powodując wypadki, pojawiały się nawet w Białymstoku.

Naukowcy szacują, że w Polsce może być około 8 tys. łosi, z czego 70 proc. żyje w północno-wschodniej Polsce. (PAP)

rof/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)