B. szef kancelarii premiera Tomasz Arabski powiedział w czwartek, że wznowienie śledztwa ws. nieprawidłowości w przygotowaniu wizyt w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 roku nie ma związku z jego osobą. Zapewnił jednocześnie, że jest do dyspozycji prokuratury.
Arabski, który jest kandydatem na ambasadora RP w Madrycie, był w czwartek przesłuchiwany przez sejmową komisję spraw zagranicznych. Podczas posiedzenia komisji wiele pytań posłów PiS dotyczyło właśnie katastrofy smoleńskiej i śledztwa w tej sprawie.
"Fakt, że sąd podjął decyzję, że prokuratura ma wznowić prace w śledztwie, ponieważ powinna podjąć decyzje dotyczące uczestniczenia w tym postępowaniu stron, które są określone jako poszkodowane, nie ma związku ze mną" - podkreślił b. szef kancelarii premiera.
Jak dodał Arabski w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, sugestie łączące wznowienie śledztwa z jego osobą są "przykre i nieuczciwe". "W prokuraturze zeznawałem wielokrotnie, zarówno w wojskowej, jak i cywilnej. Moje zeznania są znane, bo nie są tajne. Byłem, jestem i będę zawsze do dyspozycji prokuratury" - zapewnił.
Sąd Rejonowy Warszawa-Środmieście zdecydował w środę, że śledztwo ws. nieprawidłowości w przygotowaniu przez osoby cywilne wizyt w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 r. zostanie wznowione. Sąd uwzględnił zażalenie na umorzenie śledztwa, które złożyli bliscy prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła to śledztwo 30 czerwca zeszłego roku. Jednak w ocenie sądu "dopiero po dopuszczeniu do śledztwa pokrzywdzonych w sprawie, po ewentualnej inicjatywie dowodowej z ich strony, możliwa będzie ponowna ocena sprawy i podjęcie prawidłowej, merytorycznej decyzji przez prokuraturę". (PAP)
ajg/ eaw/ mhr/
