Co najmniej 340 osób zostało rannych w środę w wypadku kolejowym na jednym z najbardziej ruchliwych dworców w stolicy Argentyny Buenos Aires - poinformował minister transportu Juan Pablo Schiavi. W wagonach wciąż są uwięzieni ludzie.
Do wypadku doszło na dworcu Once, gdy pełen pasażerów pociąg linii Sarmiento nie wyhamował i uderzył w bufory na końcu toru. Jechał z prędkością 20 km/godz.
"W wagonach wciąż są uwięzieni żywi ludzie. Nie wiemy, czy są zabici" - mówił minister na konferencji prasowej.
Na miejscu pracują ekipy strażaków, próbując uwolnić pasażerów.
Do wypadku doszło ok. godz. 8.30 czasu lokalnego (ok. godz. 12.30 czasu polskiego), czyli w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego. Według policji pociąg przewoził ok. 2 tys. osób.
"Wagony wbijały się w siebie. Jeden wbił się na sześć metrów" - mówił Schiavi. Dodał, że najbardziej zniszczony jest pierwszy wagon, w którym można przewozić rowery.
"Pociąg był pełny, a siła uderzenia gigantyczna" - powiedział jeden z pasażerów, który był właśnie w pierwszym wagonie. "Ludzie chcieli za wszelką cenę wyjść z pociągu" - dodał.
Lokalne media informują, że maszynista przeżył wypadek.
Ostatnia tragedia kolejowa w Argentynie miała miejsce we wrześniu 2011 r. W wyniku zderzenia pociągów z autobusem na dworcu Flores w stolicy zginęło 11 osób, a 250 zostało rannych.(PAP)
jhp/ mc/
10847224 10846739 10846911