Birmańska noblistka i opozycjonistka Aung San Suu Kyi, przebywająca z wizytą w Szwajcarii, zaapelowała w czwartek do społeczności międzynarodowej o "sprzyjające demokracji" inwestycje i pomoc dla jej kraju, a także o chronienie go przed "groźbą wyzysku".
"Mojemu krajowi życzyłabym wzrostu inwestycji sprzyjających demokracji", a także "pomocy zagranicznej i inwestycji, które wzmocnią proces demokratyzacji przez promowanie rozwoju społecznego i gospodarczego, korzystnego dla reform politycznych" - powiedziała Suu Kyi w wystąpieniu na 14. Międzynarodowej Konferencji Pracy w Genewie.
Dzień wcześniej Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP), organizatorka konferencji, zniosła sankcje wobec Birmy; była to reakcja na zapowiedź birmańskiego rządu cywilnego, że do 2015 roku zlikwiduje pracę przymusową.
Birmańska opozycjonistka powtórzyła też apel do zagranicznych inwestorów, aby inwestując w Birmie, troszczyli się o tworzenie miejsc pracy i podnoszenie kwalifikacji pracowników.
Dwa francuskie koncerny naftowe Total i Chevron okazały się odpowiedzialnymi inwestorami - zaznaczyła.
Wyraziła też zaniepokojenie sytuacją młodych bezrobotnych Birmańczyków, "zniecierpliwionych i pozbawionych perspektyw".
"Naszej przyszłości zagraża nie tyle bezrobocie co brak nadziei. Kształcenie zawodowe połączone z tworzeniem miejsc pracy jest kluczowe, jeśli chcemy zabezpieczyć naszą przyszłość" - podkreśliła.
Genewa to pierwszy przystanek w podróży Suu Kyi po Europie. Ze Szwajcarii uda się w piątek do Norwegii, gdzie wygłosi wykład noblowski, 21 po przyznaniu jej Pokojowej Nagrody Nobla za walkę w imię praw człowieka i demokracji. Suu Kyi przebywała wtedy w areszcie domowym, zarządzonym przez birmańską juntę wojskową.
Następnie odwiedzi Wielką Brytanię, Irlandię i Francję. Jej podróż po Europie potrwa do 30 czerwca .(PAP)
akl/ ro/
11625038 11625247 11625000