Obrońca Josefa Fritzla, oskarżonego o więzienie własnej córki i spłodzenie z nią siedmiorga dzieci oraz zabójstwo przez zaniechanie jednego z bliźniaczych synów, ocenił w czwartek, że do zabójstwa nie doszło.
Na rozprawie w sądzie w Sankt Poelten mecenas Rudolf Mayer wystąpił w imieniu swego klienta o ułaskawienie ze względu na "okoliczności łagodzące" związane z przyznaniem się do winy.
W środę oskarżony nieoczekiwanie przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów.
Prokuratura zażądała w czwartek dla Fritzla "maksymalnej kary", czyli dożywocia.
Sędziowie przekazali liczącej 8 członków ławie przysięgłych listę pytań, zanim prokuratura i obrona wygłosiły swe mowy końcowe.
Następnie przysięgli udali się na naradę. Wyrok ma zapaść w czwartek po południu. (PAP)