Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

B. dziekan wydziału teologii uznany za kłamcę lustracyjnego

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał w poniedziałek, że b. dziekan wydziału
teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego ksiądz Cyprian Rogowski złożył fałszywe oświadczenie
lustracyjne, zatajając, iż był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał w poniedziałek, że b. dziekan wydziału teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego ksiądz Cyprian Rogowski złożył fałszywe oświadczenie lustracyjne, zatajając, iż był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Rogowski złożył oświadczenie lustracyjne rektorowi Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w lutym 2008 roku. Napisał w nim, że nie był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa. Sąd uznając w poniedziałek, że oświadczenie to było niezgodne z prawdą, orzekł wobec Rogowskiego utratę prawa wybieralności do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach samorządowych na trzy lata oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych także na trzy lata.

Proces Rogowskiego toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyłączył jawność uzasadnienia wyroku.

Po wyjściu z sali sądowej ks. Rogowski nie chciał komentować orzeczenia. Jego pełnomocnik adwokat Małgorzata Gryczewska powiedziała PAP, że "osoba lustrowana nie jest usatysfakcjonowana orzeczeniem. Będzie składana zapowiedź apelacji i w stosownym czasie apelacja od tego orzeczenia. Będzie wykorzystywana do końca droga instancyjna" - powiedziała adwokat.

Prokurator oddziałowego biura lustracyjnego IPN w Białymstoku Andrzej Ostapa powiedział, że czuje satysfakcję, że sąd podzielił argumentację IPN, a ocena dowodów wyrażona przez sąd pokrywała się z oceną dowodów dokonaną przez urząd prokuratorski.

O tym, że ks. Rogowski jako dziekan wydziału teologii olsztyńskiego uniwersytetu złożył rektorowi fałszywe oświadczenie lustracyjne, napisał w marcu 2008 roku na łamach regionalnego pisma "Debata" pracownik olsztyńskiego IPN Paweł Warot. Z jego artykułu wynikało, że Rogowski współpracował z bezpieką przez osiem lat (od 1982 roku) jako TW "Kamil" i był cennym źródłem informacji o życiu warmińskiego Kościoła. Motywem współpracy księdza ze Służbą Bezpieczeństwa miała być chęć otrzymywania paszportu na zagraniczne wyjazdy i kursy językowe.

"Bardzo dobrze, że prawda historyczna okazała się być tożsama z prawdą sądową" - powiedział PAP Paweł Warot, komentując orzeczenie sądu. Dodał, że w przypadku Rogowskiego zachował się komplet dokumentów, teczka osobowa, teczka pracy. "W toku opracowywania tego zagadnienia nie było najmniejszych wątpliwości. Sąd to potwierdził" - powiedział Warot. Dodał, że mimo licznych zapowiedzi wytoczenia mu procesu cywilnego, ks. Rogowski do dziś nie wniósł przeciw niemu pozwu.

"Jeszcze przed opublikowaniem (tekstu) zwróciłem się do księdza Rogowskiego, chcąc poznać drugą stronę, otrzymać źródło wywołane od swoistego świadka historii. W tym momencie próbowano mnie w jakiś sposób zastraszyć, że jak coś zostanie opublikowane, to pójdzie do sądu" - mówił Warot.

Ks. Rogowski jest pracownikiem olsztyńskiego uniwersytetu, ma zajęcia ze studentami, ale nie jest już dziekanem. W związku z tym - jak powiedział PAP rektor UWM prof. Józef Garniewicz - do czasu uprawomocnienia się orzeczenia uniwersytet nie podejmie wobec Rogowskiego żadnych personalnych decyzji. "A ja do czasu prawomocnego orzeczenia powstrzymam się od komentarzy" - powiedział rektor.

Decyzji sądu nie chciała też komentować dla PAP strona kościelna. Biskup pomocniczy Archidiecezji Warmińskiej Jacek Jezierski powiedział, że środowisko kościelne było poruszone tym procesem. "Należy zachować wielką delikatność i ostrożność w tej sprawie" - powiedział biskup i dodał, że ponieważ sprawa rzekomej współpracy Rogowskiego z SB była szeroko komentowana w lokalnych mediach, każdy może sam wyrobić sobie osąd sytuacji.

Biskup Jezierski przyznał, że historię ks. Rogowskiego badała diecezjalna komisja historyczna. "Wyniki jej pracy zostały przedstawione wyłącznie księdzu biskupowi (Archidiecezji Warmińskiej - PAP), nawet zainteresowany o nich nie wie" - powiedział. Dodał, że nie widzi potrzeby, by w tej sprawie należało prowadzić dwa postępowania - świeckie i kościelne. (PAP)

jwo/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)