Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

B. prezes PZPN składa wyjaśnienia w prokuraturze

0
Podziel się:

Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz stawił się w
poniedziałek we wrocławskiej Prokuraturze Apelacyjnej, gdzie ma złożyć wyjaśnienia w związku z
postawionym mu zarzutem niegospodarności w PZPN.

Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz stawił się w poniedziałek we wrocławskiej Prokuraturze Apelacyjnej, gdzie ma złożyć wyjaśnienia w związku z postawionym mu zarzutem niegospodarności w PZPN.

Jak poinformował w poniedziałek PAP prokurator Jerzy Kasiura z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, Listkiewicz nie przyznał się do stawianego zarzutu, a przesłuchanie ciągle trwa.

B. prezes PZPN stawił się w prokuraturze ze swoim adwokatem. Kasiura dodał, że Listkiewicz wpłacił także część kaucji, a termin wpłacenia całości - 60 tys. zł - został przedłużony.

Listkiewicz jest podejrzany o to, że będąc prezesem PZPN w 2000 r. polecił rozporządzenie należnymi Widzewowi Łódź środkami finansowymi. "Wskutek czego z rachunku bankowego PZPN, z pominięciem zajętych w postępowaniach egzekucyjnych rachunków bankowych Widzewa Łódź, przekazane zostało ponad 7 mln zł na rzecz niemieckiej firmy J.A.G. Sportmarketing GmbH - Jakuba G." - wyjaśnił wcześniej Kasiura.

Jak mówił, pieniądze te zostały przekazane niemieckiej firmie, mimo iż stanowiły wierzytelność Widzewa i były zagrożone zajęciem w związku z prowadzonymi wobec tej spółki postępowaniami egzekucyjnymi. "Takim działaniem Michał L. uszczuplił lub udaremnił zaspokojenie wielu wierzycieli" - powiedział prokurator.

Prokuratura zastosowała wobec b. prezesa PZPN poręczenie majątkowe w wysokości 60 tys. zł.

Listkiewicz jest ósmą osobą, której postawiono zarzut w śledztwie dotyczącym niegospodarności w PZPN. Wcześniej zarzuty usłyszeli m.in. Zdzisław K., Eugeniusz K., czy członkowie Widzewa Łódź.

B. prezes PZPN zgodził się na podawanie jego pełnych danych osobowych. "Bardzo proszę wymieniać moje pełne nazwisko. Nie mam się czego wstydzić" - powiedział w rozmowie z TVN24 po postawieniu zarzutu.

Listkiewicz po postawieniu zarzutów 19 listopada mówił, że jest niewinny i nie przyznaje się do zarzutu niegospodarności. "Jestem niewinny i nie przyznaję się absolutnie do zarzutu, który został mi postawiony" - podkreślił. Dodał, że jest przekonany, iż w dalszym postępowaniu to się jednoznacznie okaże. Listkiewiczowi grozi do ośmiu lat więzienia.(PAP)

mic/ pdo/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)