Były komendant policji w Wyszkowie (Mazowieckie) Andrzej Sz. został uniewinniony od zarzutów przekazywania za łapówki policyjnych informacji gangowi "Uchala". Poniedziałkowy wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia jest nieprawomocny.
Prokuratura oskarżyła Andrzeja Sz. o to, że w latach 1999-2002, za 14,5 tys. zł łącznej sumy łapówek, przekazywał gangsterom informacje, w wyniku czego policyjne akcje przeciw grupie Sławomira O., ps. Uchal często kończyły się fiaskiem. Według oskarżyciela Sz. "chciał sobie w ten sposób zapewnić spokój w obawie o dziecko". Prokurator wnosił dlań o 6 lat więzienia i 20 tys. zł grzywny, za wiarygodne uznając obciążające go zeznania świadka koronnego Wiesława P., ps. Koczis.
Obrona i sam oskarżony domagali się uniewinnienia. Sz. mówił, że Wiesław P. i inny gangster - którym miał przekazywać informacje - pomawiają go, mszcząc się za to, że "był skuteczny". Jego obrońca zarzucał prokuraturze, że bezkrytycznie dała wiarę "Koczisowi" i podkreślał, że zeznań skruszonego bandyty nie poparto innymi "obiektywnymi dowodami".
Gang "Uchala" terroryzował Wyszków i okolice pod koniec lat 90. Źródłem jego dochodów były haracze od prowadzących działalność gospodarczą - tych, którzy nie chcieli ulec, zastraszano grożąc zabiciem, zamachem na rodzinę, podpaleniem. Gang zaczęto skutecznie zwalczać po tym, jak w 2002 r. członkowie grupy na plaży nad Bugiem w biały dzień zastrzelili dwóch przestępców z konkurencyjnego gangu. Proces "Uchala" i jego kompanów nie jest jeszcze prawomocnie zakończony. (PAP)
sta/ malk/ mow/