Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bajer i Mokrosińska o doniesieniach "GP" na temat abpa Wielgusa

0
Podziel się:

Szefowe Rady Etyki Mediów (REM) Magdalena
Bajer i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) Krystyna
Mokrosińska uważają, że jeśli dziennikarze nie mogą udokumentować
informacji, nie powinni ich publikować. To komentarz do artykułu
"Gazety Polskiej" o rzekomej współpracy z SB abpa Stanisława
Wielgusa.

Szefowe Rady Etyki Mediów (REM) Magdalena Bajer i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) Krystyna Mokrosińska uważają, że jeśli dziennikarze nie mogą udokumentować informacji, nie powinni ich publikować. To komentarz do artykułu "Gazety Polskiej" o rzekomej współpracy z SB abpa Stanisława Wielgusa.

Zdaniem szefowej REM publikacja "Gazety Polskiej" "to nadużycie wolności słowa". "Jeżeli dziennikarze nie mogą udokumentować tak ciężkiego zarzutu, to muszą się powstrzymać z publikacją" - powiedziała.

Także szefowa SDP uważa, że "jeżeli nie można udowodnić informacji, nie należy o nich pisać". "Nie wolno w ten sposób robić" - podkreśliła.

W opinii Bajer, "sprawa jest zbyt poważna, żeby pisać bez podania źródeł". Zwróciła także uwagę na oznajmujący tryb informacji; "nie napisano, że są pewne przesłanki do podejrzeń, ale, że abp Wielgus współpracował".

Według "GP", Wielgus współpracował przez ponad 20 lat jako TW Adam - od końca lat 60. do stycznia 1990 r. Na początku "miał być prowadzony przez wydział IV bezpieki, zorientowany na walkę z Kościołem. Później kuratelę nad duchownym miał przejąć wywiad". Zdaniem "GP", arcybiskup nie podjął próby odcięcia się od SB - "przeciwnie, cieszył się zaufaniem bezpieki".

Bajer zwróciła też uwagę, że IPN twierdzi, iż nikt się do nich nie zwracał o materiały na ten temat, więc powstaje pytanie skąd "Gazeta Polska" ma informacje.

Według naczelnego "GP" Tomasza Sakiewicza, Instytut Pamięci Narodowej "na pewno posiada dokumenty na temat współpracy. Tymczasem rzecznik IPN Andrzej Arseniuk powiedział, że "GP" nie zwracała się do IPN o żadne dokumenty dotyczące tej sprawy.

Według Mokrosińskiej, "jeśli redakcja Gazety Polskiej chce zachować powagę, to powinna natychmiast pokazać jakieś dokumenty, dowody". "Jeżeli są dokumenty, to trzeba wyłożyć je na stół" - podkreśliła.

Dodała, że "nawet ślad jakiegoś dokumentu, do którego redakcja dotarła, uprawdopodobniałby sprawę".

Szefowa SDP zaznaczyła, że "+Gazeta Polska+ do tej pory wyskakiwała z takimi materiałami, po czym w jakimś stopniu później je udokumentowywała. Ale tu jest szczególna postać, szczególny człowiek i zastosowanie tu takiej dramaturgii nie przystoi".(PAP)

bpi/ pz/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)