Wzrost gospodarczy nie jest sukcesem rządu Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ zaczął się już w 2002 roku - uważa wiceprezes Business Centre Club Arkadiusz Protas.
"Przypisywanie rządowi sukcesu w zakresie wzrostu gospodarczego jest nadużyciem. Ten wzrost zaczął się w 2002 roku, a nie w okresie rządów Jarosława Kaczyńskiego i wynika z innych czynników niż polityczne" - powiedział w czwartek PAP wiceprezes BCC, oceniając rok pracy rządu J.Kaczyńskiego.
Jego zdaniem, członkostwo Polski w UE i to co się z nim wiąże, czyli brak barier celnych oraz napływ inwestycji zagranicznych do naszego kraju, dało impuls polskiej gospodarce.
Wśród dobrych działań rządu w dziedzinie gospodarki, Protas wymienił m.in. obniżanie klina podatkowego (obniżenie od lipca składki rentowej), którego efekty - jak podkreślił - będą widoczne dopiero po pewnym czasie.
Do głównych zaniechań rządu Protas zaliczył brak głębokiej reformy finansów publicznych i wzrost wydatków publicznych. Wymienił też potrzebę upraszczania przepisów gospodarczych "krępujących" działalność gospodarczą firm.
"Jeżeli w najbliższych latach nie zostaną przeprowadzone najważniejsze reformy gospodarcze, to Polsce nie uda się długo utrzymać wysokiego wzrostu gospodarczego" - uważa ekspert.
Premier na czwartkowej konferencji prasowej, podsumowującej rok rządów jego gabinetu, zapowiedział konsolidację PZU-PKO BP. Powiedział, że rząd chce "stworzyć wielki podmiot w sferze finansów, w tym wypadku nie publicznych, tylko prywatnych, który będzie bardzo istotnym ośrodkiem polskiej siły w naszym życiu gospodarczym".
Zdaniem wiceprezesa BCC, "rozsądniejszą drogą usprawniania działalności firm strategicznych dla gospodarki krajowej - szczególnie w sektorze bankowym i ubezpieczeniowym - jest prywatyzacja, a nie zarządzanie nimi przez państwo". (PAP)
dol/ mskr/ woj/