Posłanka Samoobrony Renata Beger powiedziała PAP, że będzie się odwoływać od decyzji sądu, który w piątek uznał ją za winną podrobienia list podpisów z poparciem dla siebie i przedłożenia ich komisji wyborczej.
"Będę się odwoływała. Praktycznie mówiąc, to nawet nie spodziewałam się innego wyroku, bo w momencie, kiedy był odczytywany wyrok dla Ryszarda Przybylskiego, sąd już wówczas skomentował wyraźnie i już wówczas zostałam uznana za osobę winną. Nie spodziewałam się, że sędzia tego samego sądu uzna inaczej" - powiedziała Beger.
Wyrok jest nieprawomocny, sąd nie ogłosił jeszcze, jaką karę wymierza oskarżonej.
"Moim nieszczęściem było to, że zostałam osobą upoważnioną do tego, aby zgłosić listę poparcia kandydatów. Po drugie, moim nieszczęściem było to, że zostałam posłem, a po trzecie, to, że zostałam członkiem komisji śledczej (ds. "afery Rywina" - PAP) i odważyłam się wezwać prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego" - zaznaczyła Beger.
Posłanka podkreśliła, że jako osoba upoważniona do złożenia listy wyborczej nie miała żadnych możliwości sprawdzenia, czy ta lista była prawdziwa. "Takich możliwości nie ma osoba zgłaszająca i o tym mówi wyraźnie nawet ordynacja wyborcza" - zwróciła uwagę posłanka.
Beger nie zjawiła się w piątek w sądzie w Pile. Pytana o powód, powiedziała, że jest tego dnia w Warszawie.(PAP)
alz/ kaj/