Przykład idzie z góry - uważa administracja pałacu królewskiego pod Brukselą, która planuje daleko idące inwestycje w rezydencji króla Belgów Alberta II, tak by w przyszłości stała się ona w pełni samowystarczalna, jeśli chodzi o produkcję energii cieplnej i elektrycznej, a przy tym emitowała mniej CO2.
Założenia planu ujawnił w środę dziennik "La Libre Belgique", pisząc z dumą, że pałac Belvedere w Laeken pod Brukselą będzie dosłownie "świecił" przykładem dla Belgów w walce ze zmianami klimatycznymi. Wszystko to z życzliwym poparciem Alberta II, który - jak zaznacza gazeta - był orędownikiem ochrony środowiska na długo, zanim ekologia stała się modna.
Plan zakłada różne scenariusze: od rozstawienia w rozległym królewskim ogrodzie baterii słonecznych (miejsca nie zabraknie, a krajobraz nie ucierpi - zapewniają przedstawiciele pałacu), przez system tzw. pomp ciepła, po wykorzystanie do produkcji energii drewna, w które obfitują królewskie lasy w Ardenach.
Wszystko to pozwoli nie tylko zapewnić oświetlenie i ogrzanie pałacu oraz znajdujących się obok imponujących, zabytkowych szklarni królewskich z bogatą kolekcją tropikalnych roślin, ale także - publiczne oświetlenie ulic i zabytków w okolicy królewskiego kompleksu.
Pałac królewski już od lat stara się być bardziej przyjazny środowisku: urzędnicy jeżdżą do pracy tramwajem albo na rowerze, zachęca się ich do wyłączania nieużywanych komputerów, odcina ogrzewanie w zamkniętych salach i walczy z cieknącymi kranami. W zeszłym roku zużycie energii w pałacu udało się ograniczyć o 38 proc. zaś w szklarniach - o 21 proc.
Jednak nowoczesna technologia nie zawsze idzie w parze z zabytkowymi wnętrzami: mimo wieloletnich prób i kontaktów z producentami energooszczędnych świetlówek, administracja pałacu nie znalazła takich, które można zamontować w starych, imponujących kryształowych żyrandolach wiszących w Sali Tronowej i innych pałacowych komnatach. Bo tylko tradycyjne żarówki sprawiają, że kryształy skrzą się jak trzeba, wszystkimi kolorami tęczy.
"Jesteśmy w kontakcie z naukowcami, a także pałacem w Wersalu, gdzie ten problem jest na jeszcze większą skalę. Nie tracimy nadziei" - mówi cytowany przez dziennik przedstawiciel pałacu królewskiego.
Michał Kot (PAP)
kot/ ap/