Na Białorusi liberalizacja kampanii przed wyborami prezydenckimi jest oczywista, a nie zgadzają się z tym tylko ci, którzy krytykują wszystkie działania organizatorów wyborów - ocenił sekretarz CKW Mikoła Łazawik w dzienniku "SB.Biełaruś Siegodnia".
Największy państwowy dziennik publikuje w sobotę fragmenty konferencji on-line, podczas której sekretarz Centralnej Komisji Wwyborczej odpowiadał na pytania czytelników.
Argumentuje on m.in: "Jeśli chodzi o dostęp opozycji do pracy w komisjach wyborczych, to postęp jest tu oczywisty. W porównaniu z poprzednimi wyborami w komisjach jest ponad 14 razy więcej przedstawicieli partii politycznych. Jeśli na poprzednich wyborach w komisji był jeden przedstawiciel opozycji, to teraz jest 183". Zauważa jednocześnie: "Przyznaję, że to niewiele".
Mówiąc o kandydatach, których opozycja wysunęła do komisji, dodaje: "Na przykład w obwodzie grodzieńskim wśród osób zaproponowanych przez opozycję do komisji obwodowych mnóstwo okazało się bezrobotnymi, niemało to ludzie z wątpliwą reputacją".
Wyłącznie negatywne uwagi wobec opozycji pojawiają się w opublikowanych przez gazetę pytaniach do przedstawiciela CKW. Kandydaci opozycyjni to "mało znani ludzie", którzy "wpadli na sposób zebrania po 100 tysięcy podpisów" - stwierdza internautka o imieniu Ola. Inny z rozmówców, przedstawiający się jako Waler z Orszy, pyta: "Do kiedy będziecie liberalnie postępować z kandydatami na prezydenta? Już i tak ich działania przechodzą wszelkie granice". (PAP)
awl/ jo/ woj/
