Białoruś ma najwyższą inflację wśród państw Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wyniosła ona 6,8 proc. - wynika z zestawienia, opublikowanego w czwartek przez agencję BiełaPAN.
Drugie miejsce zajmuje Uzbekistan, gdzie w samym I kwartale (takie dane są dostępne) inflacja wyniosła 2,7 proc. Kolejne miejsca przypadły: Estonii (2,4 proc. za 4 miesiące), Litwie (2,3 proc.) i Łotwie (2,2 proc.).
Jedynym państwem WNP, gdzie ceny w tym roku spadły, był Turkmenistan; w I kwartale deflacja wyniosła tam 0,8 proc.
Białoruś była zdecydowanym liderem pod względem inflacji także w zeszłym roku. Ceny wzrosły wtedy przez 12 miesięcy o 108,7 proc.
Od listopada ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są na Białorusi regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. W grudniu ich listę jeszcze poszerzono i obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki, są m.in.: parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka. Ceny regulowane przez władze obwodowe i mińskie obejmują m.in.: mydło i rajstopy, a nawet usługi naprawy obuwia.
Według Ministerstwa Gospodarki Białorusi, inflacja w 2012 r. ma wynieść 19-20 proc.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ pad/