Około tysiąca osób zebrało się w poniedziałek na wezwanie białoruskiej opozycji na zorganizowanym pod hasłem solidarności z więźniami politycznymi wiecu pierwszomajowym w Parku Przyjaźni Narodów w Mińsku.
"Wracamy do źródeł 1 maja, walki o nasze prawa" - mówił na wiecu Waler Uchnalou, wiceprzewodniczący Partii Komunistów Białorusi, której lider Siarhiej Kaliakin został skazany na dwa tygodnie aresztu za udział w demonstracji w rocznicę katastrofy w Czarnobylu. Wraz z nim zatrzymany został przywódca białoruskich sił demokratycznych Alaksandr Milinkiewicz i dwu jego najbliższych współpracowników.
Wiceszef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Alaksandr Dabrowolski zapowiedział, że pierwszomajowy wiec rozpoczyna akcję "Solidarność w sprawie wolności". Odczytał kilkanaście nazwisk więźniów politycznych. Tłum odpowiadał okrzykiem: "Razem!".
Nad zebranymi w parku powiewały historyczne biało-czerwono-białe flagi i czerwone sztandary z sierpem i młotem. Nad trybuną rozwieszono transparent z hasłem Milinkiewicza z marcowych wyborów prezydenckich: "Wolność, Prawda, Sprawiedliwość" . Do zebranych przemówiła żona Milinkiewicza Inna Kulej.
Wiec w parku odbywa się za zezwoleniem władz mińskich. Pierwotnie opozycja uzyskała zgodę na zgromadzenie go pod Akademią Nauk w centrum Mińska. Jednak po aresztowaniach liderów sił demokratycznych zgodę cofnięto, zezwalając tylko na wiec w oddalonym o trzy kilometry parku. Mimo to manifestanci zebrali się w centrum i pokojowym pochodem przeszli na wyznaczone miejsce wiecu.
Bożena Kuzawińska (PAP)
kar/ hb/ lop/