Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Ponad 5 tys. podpisów na rzecz reformy pogotowia ratunkowego

0
Podziel się:

Ponad 5 tys. osób podpisało się pod petycją do prezydenta Białorusi Alaksandra
Łukaszenki i ministra zdrowia Wasila Żarko, w której domagają się reformy pogotowia ratunkowego -
poinformowały w środę białoruskie niezależne media.

Ponad 5 tys. osób podpisało się pod petycją do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki i ministra zdrowia Wasila Żarko, w której domagają się reformy pogotowia ratunkowego - poinformowały w środę białoruskie niezależne media.

Sygnatariusze apelują o przyjęcie ustawy o pogotowiu ratunkowym oraz o poprawienie warunków pracy lekarzy. Domagają się m.in. ubezpieczenia pracowników pogotowia od wypadków drogowych, co najmniej dwukrotnego podniesienia płac personelu medycznego i wprowadzenia na drogach pierwszeństwa dla karetek.

Przez trzy dni zebrano ponad 5 tys. podpisów, ale - jak informuje Karta'97 - we wtorek wieczorem na stronie internetowej, gdzie można było złożyć podpis, pojawił się komunikat: "Niestety jesteśmy zmuszeni zamknąć petycję".

"Ten zbiorowy apel dojrzewał długo. Ludzie zwalniają się z pracy, jest ich coraz mniej. A obciążenie ekip ratunkowych wciąż rośnie" - oznajmił jeden z koordynatorów zbierania podpisów, pracownik mińskiego pogotowia, którego cytuje tygodnik "Nasza Niwa".

Jak powiedział tygodnikowi, zarabia miesięcznie od 2,2 do 2,7 mln rubli białoruskich (700-870 zł) za 160 godzin pracy.

Jak podkreśla cytowany lekarz, w brygadzie powinny być cztery osoby, ale pełna obsada jest praktycznie tylko w ekipach reanimacyjnych. "Czasem jeżdżą tylko dwaj felczerzy. Na przykład 31 grudnia mieliśmy trzy brygady jednoosobowe O pielęgniarzach już nie mówię - ich prawie w ogóle ma. A jak reanimować we dwójkę? Zdarzało się, że kroplówkę trzeba było trzymać w zębach" - powiedział.

Bank Światowy ocenia, że utrzymanie obecnego systemu opieki zdrowotnej na Białorusi jest możliwe dzięki zachowaniu niskich płac pracowników służby zdrowia. Są one niższe od przeciętnych w gospodarce, co "stwarza ryzyko ucieczki najlepiej wykwalifikowanej siły roboczej z systemu służby zdrowia, zwłaszcza w warunkach swobodnego przepływu siły roboczej między Rosją a Białorusią".

Rok temu szef Komisji ds. Opieki Zdrowotnej w Mińsku Wiktar Sirenka podkreślał, że stolica odczuwa "rzeczywisty deficyt kadr": brakuje 700 lekarzy i 1700 pielęgniarek.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ mmp/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)