*Sąd w białoruskim Homlu przełożył w poniedziałek na nieokreślony termin proces prezesa rosyjskiej spółki Transnieft Siemiona Wajnsztoka. Miał on być sądzony za niepłacenie cła od ropy naftowej przesyłanej przez Białoruś. *
Jak poinformowało Radio Swoboda, rozprawę odłożono, gdyż nie pojawili się na niej przedstawiciele Transnieftu.
Białoruskie władze celne podały Wajnsztoka do sądu z artykułu kodeksu administracyjnego o "niedeklarowanie lub nieprawidłowe deklarowanie towarów".
W sporządzonym protokole zapisały, że Transnieft "łamiąc obowiązujące przepisy, transportował przez granice celne Białorusi swój towar - ropę naftową - do państw trzecich bez deklarowania jej i uiszczania odpowiednich opłat celnych". Kopie protokołu przesłano zarządowi rosyjskiej spółki.
W razie uznania za winnego Wajnsztok musiałby zapłacić grzywnę o równowartości od 100 do 500 ustawowych minimalnych pensji. Minimalne miesięczne wynagrodzenie wynosi obecnie na Białorusi około 15 dolarów.
Mińsk ogłosił w środę wprowadzenie cła na ropę przesyłaną tranzytem przez terytorium Białorusi, ustalając jego wysokość na 45 dolarów za tonę. Zaznaczył przy tym, że zarządzenie to obowiązuje wstecznie od 1 stycznia.
Jest to odpowiedź na wprowadzenie od 1 stycznia przez Moskwę cła eksportowego w wys. 180 dolarów za tonę na rosyjską ropę przesyłaną na Białoruś.
Równocześnie Rosja od Nowego Roku podwyższyła cenę importowanego przez Białoruś gazu ziemnego z 47 do 100 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Transnieft na razie nie zareagował na białoruskie oskarżenia. Wiceprezes spółki Siergiej Grigoriew powiedział agencji Interfax, że jego firma nie otrzymała żadnych pozwów do sądu z powodu wolnych dni w Rosji.
Natomiast rosyjskie ministerstwo rozwoju gospodarczego przekazało ambasadorowi Białorusi w Moskwie notę wzywającą do cofnięcia opłat celnych za tranzyt ropy.
Wiceminister Andriej Szaronow powiedział dziennikarzom, że na spotkaniu z ambasadorem omówiono możliwość przyjazdu do Moskwy we wtorek białoruskiej delegacji na czele z wicepremierem. "Do tego czasu my przygotujemy szereg propozycji" - zaznaczył.
Zagroził równocześnie, że Moskwa podejmie "adekwatne posunięcia" w stosunkach handlowych z Mińskiem, jeśli nie uda jej się przekonać Białorusinów do cofnięcia opłat za tranzyt ropy.
Posunięcia te "zmuszą naszych białoruskich partnerów generalnie poważniej spojrzeć na sytuację, w jakiej postawili Rosję" - przestrzegł Szaronow.
"Ponieważ Białoruś nie handluje ropą, będziemy rozpatrywać inne grupy towarowe" - dodał, przypominając, że Rosja jest największym importerem towarów białoruskich.
Według Szaronowa, Mińsk wprowadził cło na tranzyt ropy nawet z naruszeniem własnych przepisów, które pozwalają clić towary przywożone na Białoruś lub wywożone z kraju, a nie - transportowane przez jego terytorium. Poza tym decyzja jest sprzeczna z umowami dwustronnymi między Rosją i Białorusią, a na dodatek ma działać z mocą wsteczną - podkreślił wiceminister. (PAP)
kar/ ap/