Białoruska telewizja państwowa w wieczornych wiadomościach w piątek pochwaliła artykuł gazety "SB. Biełaruś Siegodnia", oskarżający polskie i niemieckie służby specjalne o udział w wydarzeniach z 19 grudnia na Placu Niepodległości w Mińsku.
Tego dnia, w wieczór po zakończeniu wyborów prezydenckich, odbyła się w stolicy Białorusi masowa demonstracja opozycji, rozpędzona przez siły bezpieczeństwa. Aresztowano ponad 600 osób.
"Zagraniczne ośrodki analityczne sformowały i sfinansowały pewne radykalne struktury na Białorusi" - podała telewizja. Zacytowała zdanie z artykułu mówiące o tym, że "w listopadzie 2009 roku zachodnie służby specjalne, głównie Polski i Niemiec wezwały do zmiany podejścia wobec opozycji białoruskiej".
"Fakty i dokumenty, które podaje +SB. Biełaruś Siegodnia+ pozwalają zrozumieć logikę wydarzeń wieczoru 19 grudnia" - podkreśliła TV. Według niej "plan był taki - przed kamerami mediów zagranicznych wedrzeć się do budynku rządu, wywiesić flagi i ogłosić rzekome przejęcie władzy. Wiadomość rozprzestrzenia się i tu następuje uznanie ze strony misji dyplomatycznych. Ich przedstawiciele nie opuszczają ani jednego mityngu opozycji".
Telewizja zaznaczyła, że publikacja "SB. Biełaruś Siegodnia" to dopełnienie filmu "Plac. Żelazem po szkle", pokazanego w TV w miniony weekend. Materiał zarzuca opozycji, że jej maksymalnym celem było przejęcie władzy siłą.
Telewizja przypomniała, w ślad za gazetą, że "na konferencji prasowej 20 grudnia prezydent Białorusi (Alaksandr Łukaszenka) polecił opublikować odtajnione dokumenty, które powinny pokazać podszewkę wydarzeń, bezkompromisowo ujawnić nazwiska organizatorów, inspiratorów i uczestników wydarzeń". TV zapowiedziała również, że będzie ciąg dalszy publikacji.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/