Białoruś poinformowała w czwartek o wezwaniu na konsultacje ambasadora z Kirgistanu i o opuszczeniu stolicy tego państwa, Biszkeku, przez wszystkich białoruskich dyplomatów ze względów bezpieczeństwa.
Powiedział o tym rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych, dodając, że jest to "posunięcie przymusowe i że ma charakter przejściowy".
"Zdecydowaliśmy się na ten krok, mając na względzie bezpieczeństwo naszych pracowników w związku z zagrożeniem ich życia i zdrowia" - powiedział. Rzecznik dodał, że "zagrożenie stanowią elementy ekstremistyczne, których nikt nie kontroluje". Sawinych oświadczył, że gdy tylko sytuacja w Kirgistanie się unormuje, białoruscy dyplomaci wrócą do pełnienia swych obowiązków.
W stolicy Białorusi, Mińsku, znalazł schronienie odsunięty od władzy w kwietniu prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew. Opuścił kraj po antyprezydenckiej rewolcie, w której tłumieniu zginęło 85 ludzi.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapowiedział na początku maja, że nie wyda Bakijewa obecnym władzom Kirgistanu.
W Kirgistanie w czwartek zwolennicy obalonego Bakijewa zajęli siedziby władz trzech obwodów na południu kraju: w miastach Osz, Batken i Dżalalabad. W Oszu ponadto zajęli lotnisko.
Władze w Biszkeku mówią, że będą zdecydowanie przeciwstawiać się wszelkim próbom zdestabilizowania sytuacji w Kirgistanie.(PAP)
mmp/ kar/
6228767 6228629 arch.