Zespół muzyki etnicznej Etna-Tryo Troica był bezapelacyjnym triumfatorem wręczonych we wtorek nagród muzycznych Experty dla najlepszych płyt białoruskich ubiegłego roku. Doceniono też zespół Lapis Trubieckoj, który jest objęty zakazem występów na Białorusi.
Nagrana w Warszawie płyta "Zimaczka" Troicy została uznana za najlepszy album roku w opinii białoruskich krytyków, najlepszy album muzyki folk oraz najlepszy album białoruskojęzyczny.
Lapis Trubieckoj, którego muzycy od roku mieszkają w Moskwie z powodu kłopotów z władzami białoruskimi, zwyciężył albumem "Wiesiołyje Kartinki" w kategorii muzyki rockowej. Zajął też zdaniem krytyków drugie miejsce w kategorii albumu roku.
Troica wykorzystuje utwory ludowe, tworząc ich autorskie aranżacje. "Jeśli chodzi o tekst i melodię, nic nie zmieniamy. Nawet jeśli w piosence są słowa rosyjskie, ukraińskie czy polskie, też je zostawiamy" - powiedział PAP lider zespołu Iwan Kirczuk.
"W programie +Zimaczki+ znalazły się bardzo różne pieśni związane z życiem naszych babć i dziadków, śpiewane podczas wesel i świąt w ciągu roku, głównie z centralnej Białorusi i Polesia. Był taki okres, gdy interesowaliśmy się strefą czarnobylską, bo wielu ludzi stamtąd wyjechało i zanikł tamtejszy folklor, pozostając tylko w nagraniach. Kilka pieśni stamtąd też trafiło na +Zimaczkę+" - powiedział.
Krytyk muzyczny Źmicier Padbiarezski w rozmowie z PAP tak opisał Troicę: "To fantastyczne zjawisko muzyczne, bo oni świetnie rozumieją siłę, jaka tkwi w piosenkach ludowych. Ich koncerty sprawiają wrażenie obrzędów szamańskich, podczas których publiczność wpada w trans".
Lapis Trubieckoj zdobył ogromną popularność w Rosji, gdzie zapełnia sale na kilka tysięcy osób. Grupa, jak twierdzi jej menedżer Jauhen Kałmikou, zaczęła mieć problemy na Białorusi, gdy jej członkowie podpisali list w obronie zatrzymanych uczestników protestu powyborczego z 19 grudnia 2010 r.
Kałmikou powiedział PAP, że zespołowi mimo niemożliwości występów w kraju dodaje sił świadomość, że ma coś do powiedzenia. "Lapis Trubieckoj opowiada o niedoskonałości świata i o tym, że człowiek może albo być pasywny, albo coś robić, a rewolucja powinna odbywać się w ludzkich głowach" - oznajmił.
Białorusini nie mogą wprawdzie posłuchać zespołu w kraju, ale są organizowane specjalne wyjazdy na jego koncerty w krajach sąsiednich. "Na przykład wiem, że na koncert w Kijowie 1 kwietnia ma przyjechać co najmniej 7 autobusów z Mińska, a oprócz tego wiele osób przyjedzie samodzielnie samochodem. Na koncert w Smoleńsku sprzedano na Białorusi 600 biletów" - mówi Kałmikou.
Jak twierdzi Padbiarezski, na Białorusi około 10 zespołów jest objętych zakazem koncertów. "Tak się składa, że nie dają wstępować żadnemu z moich ulubionych zespołów i wykonawców, na przykład Źmicierowi Wajciuszkiewiczowi" - powiedziała PAP obecna na rozdaniu nagród dziennikarka.
Experty zostały wręczone po raz czwarty. Nagrody te przyznaje portal muzyczny experty.by, z którym współpracują najlepsi krytycy muzyczni kraju.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/