Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: ZPB w Iwieńcu poparł Sobol; ludzie zostają w Domu Polskim

0
Podziel się:

Działacze oddziału Związku Polaków na Białorusi w Iwieńcu na zebraniu w
czwartek w tamtejszym Domu Polskim wyrazili poparcie dla szefowej oddziału i dyrektorki Domu Teresy
Sobol, uznającej za prezesa ZPB Andżelikę Borys. Obawiając się przejęcia Domu Polskiego przez
władze postanowili w nim pozostać na noc - powiedział PAP działacz ZPB Igor Bancer.

Działacze oddziału Związku Polaków na Białorusi w Iwieńcu na zebraniu w czwartek w tamtejszym Domu Polskim wyrazili poparcie dla szefowej oddziału i dyrektorki Domu Teresy Sobol, uznającej za prezesa ZPB Andżelikę Borys. Obawiając się przejęcia Domu Polskiego przez władze postanowili w nim pozostać na noc - powiedział PAP działacz ZPB Igor Bancer.

"155 obecnych na sali członków iwienieckiego oddziału ZPB jednogłośnie zagłosowało za Teresą Sobol; wyraziło jednoznaczne poparcie dla niej jako prezesa oddziału ZPB w Iwieńcu i jako dyrektor Domu Polskiego" - powiedział Bancer.

Teresa Sobol została wykluczona ze związku przez popierane przez oficjalny Mińsk kierownictwo ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele, które zwołało na czwartek zebranie w Domu Polskim, by wybrać nowe władze. Z decyzją nie zgadza się kierownictwo ZPB pod wodzą Andżeliki Borys, której Mińsk nie uznaje za prezesa organizacji.

Działacze ZPB z kręgu Borys, uważając, że pośrednim celem zebrania ma być przejęcie Domu Polskiego przez zwolenników Siemaszki, zebrali się w Iwieńcu, by na spotkaniu bronić Domu. Nie wpuścili do środka Siemaszki i towarzyszącej mu ekipy państwowej telewizji białoruskiej.

W zebraniu uczestniczyło również ponad 120 działaczy ZPB z innych miast Białorusi, w tym Andżelika Borys. Przyjechało też dwóch konsulów z wydziału konsularnego ambasady RP w Mińsku. Jak przekazał Bancer, omawiano sytuację wokół iwienieckiego oddziału, członkowie ZPB zadawali pytania, odbyła się "rzeczowa dyskusja".

Po zebraniu działacze ZPB zostają w Domu Polskim. "Jest wyznaczona warta, zostają ludzie, którzy będą nocować w tym Domu (...), będziemy się zmieniać, żeby nie dopuścić do tego, by ten Dom został przejęty w jakiś nieprawny sposób" - powiedział Bancer. Dodał, że ZPB chce w najbliższym czasie zorganizować w Domu zebranie swojej Rady Naczelnej.

Bancer poinformował, że po tym, jak działacze ZPB nie wpuścili na zebranie Stanisława Siemaszki, w państwowym Domu Kultury w Iwieńcu odbyło się z jego udziałem "alternatywne zebranie" związku, na którym wybrano nowego szefa oddziału.

"Wybrali nowego tak zwanego prezesa, który jest kierownikiem Domu Kultury (...), który nigdy nie był członkiem Związku Polaków na Białorusi" - powiedział Bancer.

Według niego w spotkaniu w Domu Kultury brał udział "każdy chętny", w tym ludzie z zakładów pracy, a nie członkowie ZPB. Bancer podkreślił, że wybory w Domu Kultury odbyły się niezgodnie ze statutem ZPB. Według statutu szefa lokalnej organizacji wybierają jej członkowie na zebraniu przy zachowaniu kworum.

Bancer dodał, że kilka minut po zakończeniu zebrania w Domu Polskim w budynku zgasło światło. Służby energetyczne odmówiły naprawy awarii aż do rana. Działacz ZPB zauważył, że w tym samym budynku znajduje się niewielki bank i na skutek braku prądu po wyczerpaniu autonomicznego zasilania może włączyć się sygnalizacja alarmowa.

W czwartek w ciągu dnia białoruska milicja utrudniała dojazd od Iwieńca działaczom nieuznawanego przez władze ZPB, którzy jechali tam, by wziąć udział w zebraniu. W Szczuczynie, Lidzie, Wołożynie i innych miejscowościach milicja drogowa zatrzymywała i kontrolowała ich samochody, niektórych zabierała na komisariaty.

Po zebraniu zatrzymała również samochód polskich dyplomatów, kiedy wracali z Iwieńca do Mińska. Jak powiedział jeden z nich, szef wydziału konsularnego ambasady Marek Martinek, zostali "zatrzymani w dobrze oświetlonym miejscu", funkcjonariusze drogówki sprawdzali dokumenty samochodu i spisali dane. Zajście trwało około 20 minut.

Białoruskie władze nie uznają kierownictwa ZPB z Andżeliką Borys na czele, które przez Warszawę uważane jest za jedyne prawomocne. Dla Mińska legalnym prezesem ZPB jest Siemaszko, a wcześniej był Józef Łucznik, który został wybrany w sierpniu 2005 roku. Do rozłamu doszło po marcowym (2005) zjeździe ZPB, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie.(PAP)

awl/ kar/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)