Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpoznaje w czwartek apelację w sprawie Białorusina Andrieja Żukowca, oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w swoim kraju. Sąd pierwszej instancji skazał go na 3 lata więzienia i 15 tys. zł grzywny.
Co do kary więzienia wyrok był surowszy, niż chciała prokuratura. Apelację złożył sam oskarżony oraz jego obrońca. Domagają się uniewinnienia, ewentualnie umorzenia sprawy lub uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Na razie jeszcze nie wiadomo, czy w czwartek będzie ogłoszony wyrok odwoławczy w tej sprawie.
Białorusin od początku śledztwa, a potem w trakcie procesu przed Sądem Rejonowym w Białymstoku, nie przyznawał się do zarzutów i przekonywał, że nadesłane z Białorusi dowody przeciw niemu są sfałszowane, a sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji.
Przed rozpoczęciem rozprawy apelacyjnej, przed budynkiem białostockiego sądu okręgowego odbyła się pikieta z udziałem kilku osób, pod hasłem "Andriej Żukowiec - pierwszy więzień polityczny w Polsce".
Sam Żukowiec zgadza się na podawanie w mediach jego danych i prezentowanie wizerunku. (PAP)
rof/ itm/