Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Wyrok za napaść na policjantów i udział w ataku na kibiców

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w środę
w mocy wyrok trzech lat więzienia dla 21-letniego mieszkańca
miasta m.in. za czynną napaść na policjantów w czasie ataku
skinheadów na kibiców piłkarskich.

Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w środę w mocy wyrok trzech lat więzienia dla 21-letniego mieszkańca miasta m.in. za czynną napaść na policjantów w czasie ataku skinheadów na kibiców piłkarskich.

Apelację złożył obrońca oskarżonego, ale sąd w całości ją oddalił. Wyrok jest prawomocny.

Do bójki doszło 18 listopada 2006 roku wieczorem, gdy grupa kibiców piłkarskiej drużyny Jagiellonii Białystok wracała z ostatniego w tamtym sezonie meczu piłkarskiego.

Grupa około 30 mężczyzn ubranych na ciemno, uzbrojonych w noże, pałki, siekiery, zaatakowała kibiców, którzy szli na piechotę do domów na jednym z osiedli.

Bójkę zauważył pełniący w pobliżu służbę patrol policji, obie grupy zaczęły uciekać. Jeden z napastników zaatakował siekierą policjantów. Został obezwładniony, funkcjonariuszom nic się nie stało.

Potem policja została zawiadomiona przez kobietę o pobiciu jej syna - jak się okazało - w tym właśnie zajściu. Poszkodowany miał rany cięte na plecach, ranę kłutą uda oraz ranę od - prawdopodobnie - uderzenia siekierą w nogę.

W sumie policja zatrzymała siedem osób, ale sześciu nie postawiono żadnych zarzutów, bo nie udało się udowodnić ich udziału w bójce. Oskarżono jedynie Tomasza L.

Sąd odwoławczy odpierał w środę kolejne zarzuty apelacji obrońcy tego chłopaka. Jego linia obrony opierała się m.in. na twierdzeniu, że nie brał on czynnego udziału w bójce, nie zadawał ciosów. "Nie miał okazji, bo biegł na końcu" - uzasadniał tymczasem w środę sędzia Dariusz Niezabitowski.

Przypomniał, że według orzecznictwa, nie jest potrzebne udowadnianie zadawania ciosów do przypisania udziału w bójce, jeśli dana osoba w wyraźny sposób nie da do zrozumienia, że nie akceptuje zachowania innych osób.

Sąd zwrócił też uwagę, że chłopak nosił przy sobie siekierę (w śledztwie i przed sądem tłumaczył, że to prezent od dziewczyny), a jego wyjaśnienie, że robił to, bo obawiał się ataku, uznał za "śmieszne".

Mówiąc o wymiarze kary sąd ocenił, że nie jest ona niewspółmiernie wysoka, a postawa skazanego zasługiwała na napiętnowanie. (PAP)

rof/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)