Około 1,5 tys. mieszkańców gminy Bieruń na Śląsku opuściło dotąd podtopione i zalane domy. Niektóre gospodarstwa są zalane aż po dachy - wynika z informacji lokalnych służb kryzysowych.
W Bieruniu sytuacja powodziowa należy obecnie do najtrudniejszych w woj. śląskim. Kilka położonych w tej gminie wsi zostało całkowicie ewakuowanych.
"Ok. 70 proc. osób, które musiały opuścić swoje domy, udała się do rodziny i znajomych. Dla pozostałych zapewniono miejsca w budynku szkoły" - powiedział PAP inspektor zarządzania kryzysowego w Bieruniu, Janusz Sałata.
Największe szkody woda wyrządziła w Bijasowicach, głównie przy ul. Budzyńskiej i sąsiednich. Właśnie tam niektóre parterowe domy zalane są aż po dach, inne do wysokości pierwszego piętra.
Przez Bieruń płyną cztery rzeki: Wisła, Gostynka, Przemsza oraz Mleczna. Największym problemem jest obecnie Gostynka, która przerwała wały.
Wysoki poziom wody w Wiśle i Potoku Goławieckim odnotowano w miejscowości Czarnuchowice. "Ewakuowane są m.in. całe Czarnuchowice, Kopań, część Bijasowic, Jajosty" - relacjonował Sałata.
W jego ocenie, dwa najbardziej obecnie zagrożone punkty to Nowy Bieruń - tam budowana jest zapora z worków z piasku, by nie dopuścić do zalania głównej ulicy Warszawskiej; zalewany jest także rejon w Kopciowicach - tam wywrotki wysypują łupki, zapobiegając dalszemu wylewaniu Gostynki. (PAP)
mab/ abr/ gma/