Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bondaryk: informacje "Dziennika" są nieprawdziwe

0
Podziel się:

Artykuł opublikowany w sobotnim "Dzienniku"
to kolejna próba zdyskredytowania mnie jako szefa Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Są to informacje nieprawdziwe -
oświadczył szef ABW Krzysztof Bondaryk w komunikacie, przekazanym
w sobotę PAP.

Artykuł opublikowany w sobotnim "Dzienniku" to kolejna próba zdyskredytowania mnie jako szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Są to informacje nieprawdziwe - oświadczył szef ABW Krzysztof Bondaryk w komunikacie, przekazanym w sobotę PAP.

"Trudno oprzeć się wrażeniu, że celem tych ataków jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy instytucja, którą kieruję, przestanie realizować swoje ustawowe zadania" - ocenił.

Chodzi o artykuł "Dziwna kariera szefa tajnych służb" ("Trudno zostać żoną Cezara"), w którym napisano, że Bondaryk budował imperium Solorza przez pięć lat - najpierw pilnował pieniędzy w Invest Banku, potem porządkował Elektrim i Erę. Gazeta przypomina sprawy związane z Solorzem, które prowadzi ABW i śledzi ich losy. Publicyści zastanawiają się także, kto wpadł na pomysł, by zabrać Bondaryka ze świata biznesu, "ale wszystkie ścieżki prowadzą do Grzegorza Schetyny". Przypominają też, że Bondaryk miał protektora - Wojciecha Brochwicza.

"Na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stał się jedną z najpotężniejszych osób w kraju, mówi się nawet, że jest drugi po wicepremierze Grzegorzu Schetynie. Ale w kategorii: kontrowersyjna postać tego rządu zajmuje już pierwsze miejsce" - pisze o Bondaryku "Dziennik".

Według Bondaryka, artykuł powiela nieprawdziwe, wielokrotnie dementowane przez niego informacje prasowe.

"Publikacja +Dziennika+ jednoznacznie wskazuje, iż jej autorzy, prawdopodobnie nieświadomie, pod wpływem swoich anonimowych informatorów, podjęli między innymi próbę zdezorientowania czytelników w sprawie nieprawidłowości stwierdzonych w trakcie kontroli wewnętrznej przeprowadzonej w ABW. W związku z ustaleniami kontroli Agencja skierowała do prokuratury kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - napisał Bondaryk w komunikacie.

"Ci, którzy są inspiratorami tego i podobnych tekstów, usiłują zmanipulować opinię publiczną w taki sposób, by nielegalne działania prowadzone w ABW w latach 2006-2007 przedstawić jako heroiczną walkę z rzekomym +Układem+" - ocenił Bondaryk.

"Jednym z powtarzanych uporczywie kłamstw jest mój rzekomy udział w sabotowaniu prowadzonych przez prokuraturę śledztw dotyczących nieprawidłowości przy prywatyzacji niektórych przedsiębiorstw. Czynności śledcze ABW nie są hamowane. Toczą się pod nadzorem prokuratury, w trybie określonym przez Kodeks postępowania karnego" - zapewnił szef ABW.(PAP)

jp/ bno/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)