Budowa drugiego odcinka ropociągu Syberia Wschodnia-Ocean Spokojny, który ma zaopatrywać w paliwo kraje azjatyckie, w tym Chiny, prawdopodobnie będzie opóźniona o trzy do czterech lat - poinformował we wtorek przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa ds. zasobów naturalnych.
"Według wstępnych obliczeń, z uwagi na opóźnienia we wzroście produkcji ropy, budowa drugiej części ropociągu może się opóźnić, w najlepszym przypadku o trzy-cztery lata" - zapowiedział Siergiej Fiodorow.
Liczący ponad cztery tysiące kilometrów rurociąg ma prowadzić z miejscowości Tajszet w środkowej Syberii (okolice Irkucka) do portu Nachodka nad Morzem Japońskim (część Oceanu Spokojnego). W Nachodce ma powstać olbrzymi terminal paliwowy, zdolny do obsługi wielkich tankowców o nośności 250-300 tysięcy ton ropy.
Rosyjskie plany zakładają eksportowanie rurociągiem ropy naftowej do Chin, Japonii, Korei Południowej i USA. Jego projektowana przepustowość to 588 mln baryłek ropy rocznie.
Szacowano, że koszt całej inwestycji wyniesie 11,5 mld dolarów, a tymczasem okazało się, że tyle będzie kosztować pierwszy etap, z Tajszetu do stacji kolejowej Skoworodino (rejon Amuru), który ma być ukończony w przyszłym roku. Do tej pory ułożono rurę o długości 540 km. Ze Skoworodina ok. jedna trzecia surowca ma być przepompowywana do cystern kolejowych i transportowana do Chin.
W kwietniu ubiegłego roku prezydent Władimir Putin pod presją ekologów polecił, aby ropociąg odsunięto o 40 km na północ od jeziora Bajkał, najgłębszego jeziora na świecie. Jego zasoby wodne stanowią jedną piątą światowych zasobów słodkiej wody. W pierwotnej wersji rurociąg miał przebiegać w odległości 800 m od brzegów jeziora. (PAP)
jo/ mc/
4898 Int.