Premier Bułgarii Bojko Borysow odwiedził w piątek zablokowane od poniedziałku przejście graniczne z Grecją Kułata-Promachonas, na którym w 6-kilometrowej kolejce czekało ponad 200 TIR-ów, w tym kilkanaście polskich.
Po rozmowie z premierem przedstawiciele komitetu strajkowego greckich rolników, którzy blokują przejście, domagając się od rządu Grecji większych subsydiów, oświadczyli, że zostanie ono odblokowane. Jednym z argumentów Borysowa było to, że według prognoz w nocy należy spodziewać się silnych mrozów, sięgających minus 15-20 stopni.
Rzeczniczka policji granicznej Lora Lubenowa poinformowała PAP, że komitet strajkowy nie zobowiązał się do zdjęcia blokady, lecz chodzi o tymczasowe otwarcie przejścia, by kierowcy uniknęli spędzenia mroźnej nocy w pojazdach.
W czwartek rolnicy oświadczyli, że zaostrzają protest i na przejściu Kułata-Promachonas w następnych dniach nie będzie już codziennych przerw w blokadzie, podczas których przepuszczano po około 400-500 TIR-ów z obu stron granicy.
Bułgarski MSZ przygotowuje skargę przeciw Grecji do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Borysow zwrócił się również do Komisji Europejskiej o interwencję na rzecz odblokowania przejść granicznych. Według korespondentów mediów bułgarskich w Brukseli, KE w piątek wezwała Grecję do rozwiązania problemu, lecz nie wypowiedziała się w kwestii ewentualnych sankcji wobec tego kraju, których domagała się Sofia.
Borysow poinformował w piątek, że dwukrotnie rozmawiał telefonicznie z premierem Grecji Jeorjosem Papandreu i poinformował go o stratach Bułgarii w wyniku blokady.
Protestujący greccy rolnicy domagają się od rządu w Atenach zwiększenia dopłat do produkcji rolnej.
W piątek w godzinach popołudniowych ponownie zablokowane było przejście Ilinden-Ekzochi; kilkakrotnie wstrzymywano też ruch w punkcie granicznym Kapitan Petko Wojwoda-Ormenion przy granicy z Turcją.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mc/