Projektu gazociągu South Stream przez Morze Czarne napotyka przeszkody administracyjne - poinformował w piątek na konferencji prasowej w Sofii rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow.
Złożył on wraz z głównym koordynatorem projektu Pawłem Oderowem niezapowiedzianą wizytę w Sofii. Wyjaśnili oni, że przybyli do stolicy Bułgarii na odbywający się w piątek wieczorem koncertu zespołu hardrockowego AC/DC.
"Uważamy, że z administracyjnego punktu widzenia istnieją rezerwy dla przyspieszenia projektu w Bułgarii" - oświadczył na spotkaniu z mediami Kuprijanow, dodając, że według niego jedną z przyczyn spowolnienia prac stały się zmiany w strukturach zarządzania energetyką bułgarską. "By przyspieszyć projekt, potrzebne są kroki administracyjne i organizacyjne ze strony Bułgarii" - dodał.
Jednocześnie Kuprijanow zapewnił, że Rosja dysponuje wystarczającą ilością gazu, by zapewnić funkcjonowanie i opłacalność South Stream. Rzecznik powiedział, że z Turcją nie ma porozumienia o przeprowadzeniu gazociągu przez jej obszar morski.
Gazociąg South Stream ma liczyć 900 km i prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, gdzie podzieli się na dwie nitki: północną - do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową - do Włoch przez Grecję. Jego przepustowość wyniesie 63 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Koszty budowy magistrali szacuje się na 20 mld euro. Gazprom chce oddać te inwestycję do użytku przed końcem 2015 roku.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ dmi/ mc/
