Problemy Bułgarii z zamrażaniem funduszy unijnych przez KE są już przeszłością. Teraz największym wyzwaniem jest przyśpieszenie procesu ich absorpcji - ocenił w poniedziałek minister ds. zarządzania funduszami europejskimi Tomisław Donczew.
"W 2008 r. mieliśmy problemy w sferze transportu i rolnictwa, głównie z funduszami przedakcesyjnymi, SAPARD czy PHARE.(...) Istniały podejrzenia nieprawidłowego wykorzystania tych środków w Bułgarii. Myślę, że to przeszłość.(..) Obecnie system rozdziału funduszy unijnych w Bułgarii i ich kontroli jest w pełni uznawany przez Komisję Europejską i mamy pełny dostęp do wszystkich funduszy UE" - podkreślił Donczew na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami.
"Teraz najpoważniejszym problemem nie jest system kontroli. Największym wyzwaniem jest w tej chwili tempo (wykorzystania środków)" - oświadczył.
Zaznaczył, że bułgarski urząd ds. zarządzania funduszami unijnymi wypłacił do 13 grudnia poszczególnym beneficjentom funduszy 9,49 proc. środków unijnych na lata 2007-2013, jest więc znaczny postęp w stosunku do roku ubiegłego, kiedy wskaźnik ten był niewiele wyższy niż 1 proc. "Jestem pewien, że do końca roku osiągniemy już ponad 10 proc." - oświadczył.
Poinformował, że poziom środków zatwierdzonych i przekazanych Bułgarii przez Komisję Europejską jest nieco niższy i wynosi około 7 proc.
Jak dodał, bardzo aktywną rolę w wykorzystaniu funduszy unijnych pełnią władze samorządowe.
Absorpcja funduszy unijnych okazała się najpoważniejszym problemem Bułgarii po jej akcesji do UE w 2007 roku. W lipcu 2008 roku w reakcji na problemy korupcyjne w wykorzystywaniu środków unijnych KE zamroziła ponad 500 mln euro przeznaczonych dla Bułgarii z programów przedakcesyjnych PHARE, ISPA oraz SAPARD. 220 mln euro z SAPARD Bułgaria straciła bezpowrotnie.
Z Sofii Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/