Dzięki unijnym funduszom, które w okresie kryzysowym są dla Bułgarii głównym źródłem finansowania, w latach 2011-2012 szara strefa w gospodarce uległa nieznacznej redukcji - wynika z opublikowanej w czwartek analizy pozarządowego Ośrodka Badania Demokracji.
Szara strefa pozostaje jednak na niepokojąco wysokim poziomie. 10-15 proc. dochodów ludności w 2012 r. pochodziło z szarej strefy. Około jednej trzeciej konsumpcji gospodarstw domowych na wsi i w małych miastach pochodzi z niedeklarowanej szarej strefy. Nielegalny rynek papierosów przynosi rocznie budżetowi państwa straty w wys. 1-1,5 proc. PKB, stwierdza się w czwartkowym dokumencie.
Wysoki stopnień bezrobocia w niektórych grupach ludności - 25 proc. wśród młodzieży i 56 proc. wśród długotrwałych bezrobotnych - sprzyja pracy na czarno i ukrywaniu dochodów. Chodzi o około 200-300 tys. osób, które formalnie nie pracują, nie szukają pracy i nie wiadomo, z czego się utrzymują.
Masowym zjawiskiem są również dochody poza legalną płacą. Według raportu w 2012 r. 29,1 proc. Bułgarów miało niedeklarowane dodatkowe dochody.
"Odnotowano minimalne ograniczenie rozmiarów szarej strefy, lecz czy powinniśmy się z tego cieszyć? To to samo, jak cieszyć się, że mieliśmy 41 stopni C gorączki i teraz spadła ona do 40,5 stopnia. Szara strefa w ocenie Eurostatu w Bułgarii wciąż przekracza 30 proc." PKB - stwierdziła Regine Schubert, szefowa niemieckiej fundacji Friedricha Eberta, która sponsorowała prace nad raportem.
Oprócz ściślejszej kontroli funduszy unijnych, redukcji szarej strefy sprzyjał podatek liniowy w wys. 10 proc. od wszystkich dochodów dla osób fizycznych i 15 proc. dla firm oraz pewne udoskonalenie pracy administracji podatkowej i celnej. Sprawiło to, że firmom bardziej się opłaca płacić podatki i "wyjść na światło dzienne" niż nadal funkcjonować w szarej strefie, stwierdził jeden z autorów raportu Todor Jałymow.
Za 2011 r. Ośrodek Badania Demokracji szacował szarą strefę gospodarczą na 25 proc. PKB, Krajowy Instytut Statystyczny - na 10-12 proc., a Ministerstwo Finansów - na 20 proc. Według Eurostatu wskaźnik ten dwukrotnie przekracza przeciętny unijny i w 2011 r. wyniósł 32 proc. PKB, stawiając Bułgarię na pierwszym miejscu w UE.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ro/