Bułgarski parlament złagodził w środę ustawę antymafijną. Kontroli mają teraz podlegać fortuny zdobyte drogą przestępczą w ostatnich 10 latach, a nie - jak przewidywała poprzednia ustawa - w ciągu ostatnich 15 lat.
Nowelizacja stała się konieczna, ponieważ bułgarski Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczną z konstytucją ustawę uchwaloną w maju z inicjatywy rządu Bojko Borysowa przez parlament. 59 opozycyjnych parlamentarzystów zaskarżyło ją w lipcu, uzyskując skrócenie okresu, w którym zakwestionowany majątek może podlegać prześwietleniu przez władze.
Ustawa umożliwia przejęcie majątku bez prawomocnego wyroku sądowego, jeśli właściciel nie potrafi udowodnić jego legalnego pochodzenia.
Ustalaniem pochodzenia majątków osób podejrzanych o udział w grupach przestępczych ma zajmować się komisja o bardzo szerokich uprawnieniach. Będzie ona sprawdzać majątki osób podejrzanych na podstawie sygnałów od prokuratury, MSW oraz osób prywatnych. Prześwietleniu podlegają dobra o wartości powyżej 125 tys. euro. Sprawdzanie ma być przeprowadzane bez powiadomienia podejrzanego. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, dana osoba będzie miała miesiąc na udokumentowanie fortuny.
Bułgaria, członek UE od 2007 roku, krytykowana jest za nieskuteczną walkę z korupcją. Na opublikowanej w grudniu przez Transparency International liście krajów zagrożonych korupcją Bułgaria zajęła 75 miejsce na 174 uwzględnione kraje. Z krajów UE tylko Grecja zajęła niższą (94) pozycję.
Opozycyjna Bułgarska Partia Socjalistyczna nadal odrzuca ustawę, uważając, że nawet po nowelizacji może ona być wykorzystywana do walki z politycznymi przeciwnikami.(PAP)
lep/ kar/
12865467