Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Premier: urzędnicy mogą być podsłuchiwani ws. o korupcję

0
Podziel się:

Premier Bułgarii Bojko Borysow powiedział, że w ramach walki z korupcją wysocy
urzędnicy państwowi mogą być stale podsłuchiwani. Dodał, że nie widzi w tym nic złego, czy
sprzecznego z prawem.

Premier Bułgarii Bojko Borysow powiedział, że w ramach walki z korupcją wysocy urzędnicy państwowi mogą być stale podsłuchiwani. Dodał, że nie widzi w tym nic złego, czy sprzecznego z prawem.

"Powinni oni bez przerwy być pod napięciem i wiedzieć, że będą obserwowani. Stale" - stwierdził premier cytowany w poniedziałek przez media.

Borysow komentował informacje prasowe, według których szef urzędu celnego Wanio Tanow był podsłuchiwany przez pół roku.

Premier, ani nie potwierdził, ani nie zdementował tych doniesień, powiedział jedynie: "A czemu ich nie podsłuchiwać? Jak inaczej złapiemy skorumpowanych na wysokich szczeblach? Kiedy ktoś odejdzie ze stanowiska i zaczniemy go rozpracowywać, czy też kontrolując wszędzie, gdzie może pojawić się korupcja?"

"Podjęliśmy działania i ja wydaję zezwolenia na kontrolowanie wszystkich urzędników, w których sferze działalności mogłaby pojawić się korupcja - stwierdził Borysow. - Sprawdzamy wszystkich: w urzędzie celnym, funduszach, budownictwie; wszędzie, gdzie mamy jakieś dane".

Pogłoski, że Tanow był podsłuchiwany pochodzą od będącej w opozycji lewicy. W połowie listopada były szef MSW Rumen Petkow postawił publicznie pytanie, czy przeciw Tanowowi toczy się dochodzenie wstępne. Minister spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow zaprzeczył wówczas kategorycznie.

"Specjalne środki wywiadowcze (podsłuch, filmowanie, śledzenie) powinny służyć do ujawnienia przestępstw i być używane zgodnie z prawem, a nie do manipulowania opinią publiczną" - komentował w poniedziałek wypowiedzi premiera były szef kontrwywiadu z lat 1997-2001 r. Atanas Atanasow, przedstawiciel centroprawicowej partii Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii (DSB).

Według niego wycieki informacji o podsłuchu do mediów nie są przypadkowe i mają na celu zyskanie społecznej aprobaty dla działań władz. Tymczasem według niego "istnieją poważne podejrzenia, że służby specjalne działają wbrew prawu".

Lider opozycyjnej lewicy Sergej Staniszew przypomniał w wywiadzie telewizyjnym, że w budżecie na rok 2011 przewidzianych jest 100 mln lewów (50 mln euro) na podsłuchy i 94 mln lewów (47 mln euro) na kulturę. Jest to według niego jednym z dowodów, że Bułgaria przekształca się w państwo policyjne.

Według danych sprzed pół roku bułgarskie MSW składa do sądów przeciętnie 50 wniosków dziennie o dostęp do billingów i danych o połączeniach internetowych. Według miejscowych mediów w Bułgarii wydaje się więcej zezwoleń na posłuch obywateli niż w Stanach Zjednoczonych.

W ubiegłym tygodniu lewica ostro protestowała i zgłosiła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra spraw wewnętrznych, który dwa tygodnie temu ujawnił w parlamencie zapisy podsłuchiwanych rozmów lekarzy jednego ze szpitali na prowincji. Minister ujawnił dane w chwili, kiedy przeciwko lekarzom oficjalnie nie wysunięto zarzutów. Według opozycyjnych prawników, minister naruszył prawo.

W październiku w Bułgarii weszła w życie nowela kodeksu postępowania karnego, zezwalająca na wydawanie wyroków skazujących na podstawie danych z podsłuchu i zeznań świadków o utajnionej tożsamości.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ keb/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)