Bułgarski prezydent Rosen Plewnelijew na spotkaniu z przedstawicielami wszystkich wyznań zwrócił się w czwartek o okazanie moralnego wsparcia narodowi w czasach społecznego napięcia i braku zaufania do instytucji politycznych.
Powodem zorganizowania tego spotkania i wezwania do okazania wsparcia bliskim zagubionym w ciężkich czasach są przejawy desperacji w społeczeństwie bułgarskim, samospalenia i zwiększająca się liczba innych samobójstw - wyjaśnił prezydent. "Protesty rozpoczęły się od palenia rachunków za prąd, a za tym poszły przypadki samospalenia" - powiedział.
"Pomódlmy się, by nie dochodziło do takich skrajności. Pomódlmy się, byśmy mogli przejść z cierpliwością i godnością przez nękający nas społeczny i polityczny kryzys. Zwróćmy się w stronę świątyni i jej siły, niech wiara pomoże nam osiągnąć pojednanie" - zwrócił się Plewnelijew do przedstawicieli Cerkwi prawosławnej, islamu, Kościołów katolickiego, ewangelickiego, ormiańskiego i judaizmu.
Prezydent wezwał do solidarności, pomocy ubogim i chorym, do podania ręki sąsiadowi. "Nie zostawiajmy ludzi, którzy zostali osamotnieni w ciężkiej sytuacji" - mówił.
"Powinniśmy trwać razem we wspólnej modlitwie o pojednanie i pomyślność" - apelował Plewnelijew, dodając, że rola religii jest szczególnie ważna w chwilach kryzysowych. Religia "zachowała nasz naród przez wieki, pomoże mu i teraz odzyskać wiarę we własne siły i przyszłość".
Z inicjatywy prezydenta w piątek, sobotę i niedzielę w świątyniach wszystkich wyznań w kraju odbędą się modlitwy w intencji pokoju, zdrowia i pomyślności narodu.
Od lutego, kiedy zaczęły się wystąpienia uliczne przeciw wysokim rachunkom za energię, które przekształciły się w protesty antyrządowe i doprowadziły do dymisji centroprawicowego gabinetu Bojko Borysowa, w Bułgarii odnotowano siedem przypadków samopodpalenia. Cztery osoby zmarły.
Jednocześnie zwiększyła się liczba innych samobójstw i prób samobójczych. Według stowarzyszenia psychiatrów w ciągu trzech miesięcy było ich ponad 200, więcej niż w jakimkolwiek innym kraju UE.
Psychologowie podkreślają, że te desperackie akty wynikają z poczucia beznadziejności, braku perspektyw i szans na poprawę sytuacji. Bułgaria jest najbiedniejszym krajem UE, około 40 proc. ludności ma oficjalne dochody bliskie do progu ubóstwa, wynoszącego 241 lewa (121 euro).
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ az/ ro/