Ruch na bułgarskich granicach poważnie utrudniają powodzie na południu i śnieg na północy kraju; przejście graniczne z Grecją Kułata-Promachonas nadal jest zablokowane z powodu protestu greckich rolników - poinformowało w czwartek radio publiczne.
Na południowym wschodzie Bułgarii obfite opady deszczu i topniejący śnieg doprowadziły do wzrostu poziomu wód w rzekach, które występują z brzegów i zalewają nisko położone tereny. Przejścia graniczne z Turcją są otwarte, lecz w odległości ośmiu kilometrów od granicy po stronie tureckiej autostrada do Stambułu jest zalana i została zamknięta. Pojazdy skierowano boczną, okrężną drogą. W regionie miasta Haskowo, gdzie przebiega droga do największego bułgarskiego przejścia Kapitan Andrejewo, ogłoszono pogotowie powodziowe. Na początku tygodnia droga do przejścia była zalana i zamknięto ją na kilkanaście godzin.
Na północy Bułgarii, w okolicach naddunajskiego Ruse ruch utrudniają śnieg i gołoledź. Most na Dunaju, łączący Bułgarię z Rumunią, co kilka godzin jest zamykany; z obu jego stron utworzyły się duże kolejki. Od strony bułgarskiej na przejazd oczekuje 180 TIR-ów, które blokują ruch w centrum Ruse.
Przejście graniczne z Grecją Kułata-Promachonas nadal blokują greccy rolnicy z okręgu Seres. Ostatnio pojazdy przepuszczono tam w środę około południa; obecnie po stronie bułgarskiej utworzyła się ponad 15-kilometrowa kolejka. Blokada tego przejścia trwa już 24 dni i według bułgarskich władz granicznych nie widać końca protestów greckich farmerów, którzy domagają się od swojego rządu zwiększenia dopłat do produkcji rolnej. Inne przejścia na granicy z Grecją są czynne.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jo/ mc/