Bułgarska prokuratura wszczęła we wtorek dochodzenie w sprawie naruszeń, do których doszło w lipcu w Turcji podczas głosowania do parlamentu bułgarskiego.
Jak wyjaśnił prokurator Sofii Nikołaj Kokinow, prokuratura sprawdzi, czy dochodziło do przypadków wielokrotnego głosowania przez tę samą osobę i czy były oddawane głosy, których nie uwzględniono i nie wpisano do protokołów.
Organizacją wyborów obywateli bułgarskich za granicą zajmuje się MSZ i - według Kokinowa - śledztwo obejmie przedstawicieli tego resortu w Turcji.
Prokuratura zareagowała na sygnał minister spraw zagranicznych Rumiany Żelewej i partii Porządek, Praworządność i Sprawiedliwość, której lider Jane Janew jest szefem parlamentarnej komisji do walki z korupcją. Według obliczeń Janewa, dzięki fałszowaniu protokołów w Turcji, partia tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) otrzymała tam siedem mandatów poselskich i stała się trzecią siłą parlamentarną. W 240-miejscowym parlamencie ma ona w sumie 37 posłów i stanowi opozycję wobec centroprawicowego rządu Bojko Borysowa.
W Turcji, gdzie żyje ponad 200 tys. etnicznych Turków o podwójnym obywatelstwie - tureckim i bułgarskim, na wybory parlamentarne 5 lipca otwarto 23 lokale wyborcze.
Unieważnienie wyborów w Turcji może mieć bardzo poważne następstwa polityczne, gdyby doszło do wycofania wybranych tam posłów z DPS.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ksaj/ ro/