Ponad 50 ekip żandarmerii i policji wkroczyło w poniedziałek do regionów o największej przestępczości w Bułgarii, w ramach operacji mającej na celu ochronę ludności przed ciągłymi kradzieżami.
MSW zapowiedziało akcję w ubiegłym tygodniu. Jak powiedział szef służb operacyjnych resortu Swetłożar Łazarow, udział w niej wezmą 54 ekipy żandarmerii, wspomagane przez policję. Będą patrolować wioski, w których najczęściej dochodzi do napadów, a w najbardziej zagrożonych miejscach zapewnią całodobowy nadzór.
Chodzi o 15 z 28 regionów kraju. Najwięcej sił zostanie skoncentrowanych w pięciu okręgach na północnym wschodzie kraju. Jest to najuboższy region w UE, w znacznym stopniu wyludniony. W wioskach praktycznie odciętych od świata po reformach w transporcie publicznym mieszkają głównie starsi ludzie, którzy codziennie padają ofiarą napadów ze strony mniejszości romskiej.
Bułgarskie media pisały ostatnio o wsi Małorad w okolicach Wracy, w której obrabowano wszystkie domy. Bandyci kradną wszystko - od emerytury przez drewno na opał i sprzęt domowy po rury i kable. Małorad jest raczej regułą niż wyjątkiem, chociaż policyjne statystyki nie uwzględniają wzrostu przestępczości na wsi. Ludzie przyznają przed ekipami telewizyjnymi, że po prostu nie zgłaszają kradzieży.
Według centroprawicowej opozycji, która w ubiegłym tygodniu złożyła w parlamencie wniosek o wotum nieufności dla rządu, władze nie są w stanie zapewnić ludziom bezpieczeństwa. "Mamy do czynienia z eskalacją przestępczości na wielką skalę, bo sprawcy pozostają bezkarni" - stwierdził poseł centroprawicy Weselin Wuczkow, były wiceszef MSW.
Policja w 15 regionach otrzyma dodatkowe środki na paliwo, a miejscowi funkcjonariusze nie będą delegowani do ochrony granicy z Turcją, gdzie od listopada na zmianę dyżuruje ponad 1000 funkcjonariuszy w celu zapobieżenia nielegalnej imigracji z Bliskiego Wschodu.
Władze bułgarskie nie pierwszy raz wykorzystują żandarmerię w celu zapewnienia porządku publicznego. Oddziały żandarmerii pojawiały się na ulicach w latach 90. podczas częstych wówczas wojen gangsterskich i strzelanin w dużych miastach. Po zabójstwie znanego bankiera Emila Kiulewa w Sofii w 2005 r. stolica przypominała oblężone miasto.
Żandarmerię wykorzystywano również do tłumienia buntów w romskich dzielnicach, a latem ub.r. podczas masowych protestów w stolicy jej oddziały strzegły budynków publicznych.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ akl/ ro/