Były premier Rosji Jewgienij Primakow oświadczył, że etniczny podział Kosowa jest jedynym sposobem uniknięcia konfliktów w przyszłości.
90-procentowa większość albańska, wspierana przez Zachód, ogłosiła 17 lutego niepodległość Kosowa, które formalnie było dotąd serbską prowincją. Belgrad, wspierany przez Moskwę, uważa to za nielegalną secesję.
W Kosowie mieszka ok. 120 tysięcy Serbów, połowa na północy, przy granicy z Serbią, a połowa w enklawach na wschodzie i południu.
"Najlepszym rozwiązaniem dla Serbów byłoby teraz przeniesienie się z części południowych do części północnych, bliższych Serbii, a potem przyłączenie się do Serbii" - powiedział Primakow w wywiadzie dla belgradzkiego dziennika "Veczernje Novosti".
"Nadal uważam, że podział (Kosowa) jest jedynym rozwiązaniem. Jeśli nie, będzie tam ciągły konflikt i cierpieć będą niewinni ludzie" - dodał.
Primakow był wysłannikiem Rosji do Belgradu w 1999 roku, na krótko przed NATO-wskimi bombardowaniami, które zmusiły siły serbskie do wycofania się z Kosowa. Obecnie nie pełni żadnej funkcji oficjalnej, ale - jak pisze Reuters - nieformalnie doradza Kremlowi w sprawach polityki zagranicznej.
Reuters pisze, że w przeszłości kosowscy Albańczycy, Zachód oraz Serbowie wykluczali podział Kosowa. Część dyplomatów zachodnich podejrzewa jednak, że taka ewentualność zawsze była dla Serbów "planem B". (PAP)