Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Cd. sądowego sporu o książkę Józefa Mackiewicza o Katyniu

0
Podziel się:

Józef Mackiewicz upoważnił swą córkę do wydawania swych książek w kraju -
zeznał znany pisarz Marek Nowakowski na procesie wytoczonym przez obecną właścicielkę praw
autorskich po Mackiewiczu za wydanie bez jej zgody jego tekstów o Katyniu.

Józef Mackiewicz upoważnił swą córkę do wydawania swych książek w kraju - zeznał znany pisarz Marek Nowakowski na procesie wytoczonym przez obecną właścicielkę praw autorskich po Mackiewiczu za wydanie bez jej zgody jego tekstów o Katyniu.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces w tej sprawie. W 1997 r. Nina Karsov-Szechter, właścicielka wydawnictwa Kontra z Londynu, pozwała prof. Jacka Trznadla, który opracował wtedy teksty Mackiewicza, wydając je pod tytułem "Katyń - zbrodnia bez sądu i kary". Pozwanymi są też wydawca - Polska Fundacja Katyńska oraz córka Mackiewicza Halina. Powódka żąda od pozwanych po 20 tys. zł odszkodowania oraz przeprosin.

Jeszcze w 1998 r. na wniosek Karsov-Szechter sąd zakazał rozpowszechniania tej książki. Proces był zawieszony do czasu zakończenia głównego sporu o prawa autorskie po Mackiewiczu. Po jego śmierci w Niemczech w 1985 r. odziedziczyła je towarzyszka życia Barbara Toporska, która z kolei zapisała je Karsov-Szechter. W 2008 r. warszawski sąd okręgowy orzekł prawomocnie, że prawa autorskie przysługują właśnie Karsov-Szechter. Sąd oddalił wtedy apelację córki pisarza Haliny, która twierdziła, że w niezachowanym liście z 1982 r. pisarz uczynił ją dyspozytorką praw autorskich na polskie wydania w oficynach podziemnych. Sąd Najwyższy w 2009 r. odmówił przyjęcia kasacji - co oznaczało zakończenie tego sporu, który toczył się od 1994 r.

Po tej decyzji Sąd Okręgowy w Warszawie "odwiesił" proces o wydanie książki o Katyniu. Na wniosek pełnomocnika nieobecnej powódki mec. Andrzeja Laguta, sąd wystąpił o akta sprawy spadkowej.

W środę Nowakowski zeznał, że w stanie wojennym "podziemny" wydawca książek Mackiewicza miał "placet" od jego córki Haliny na wydawanie jego książek w kraju. Świadek widział wtedy list z taką dyspozycją Mackiewicza, ale jego treści już nie pamiętał. Nie wiedział zaś, czy wydawca zwracał się sam do Mackiewicza w tej sprawie.

Wcześniej siostrzeniec Mackiewicza, pisarz Kazimierz Orłoś zeznawał, że w liście do znajomej w stanie wojennym wuj pisał, że prawa do wydań krajowych swych książek przekazał córce. Kopie tego nieistniejącego dziś listu Orłoś krótko przechowywał; pokazywał go m.in. Nowakowskiemu, a potem oddał córce Mackiewicza (która zniszczyła go, bojąc się rewizji SB).

Proces odroczono bez terminu. W procesie ma być jeszcze przesłuchana powódka (w drodze pomocy prawnej w Wlk. Brytanii, gdzie mieszka), jak i sami pozwani.

Wnoszą oni o oddalenie pozwu. "To na powódce spoczywa ciężar wykazania, że w skład masy spadkowej wchodzą też te prawa, których ochrony żąda" - twierdzi mec. Maciej Bednarkiewicz, reprezentujący pozwaną córkę pisarza. Chce on wykazać, że prawa do wydawania swych książek w Polsce Mackiewicz przekazał córce. "Mackiewicz nie chciał być drukowany w Polsce komunistycznej" - podkreśla.

Według Trznadla, przekazanie praw Karsov-Szechter przez Toporską w latach 80. dotyczyło tylko wydawnictw innych niż polskie. "Cel wydania mojej książki był ideowy, bo nie wzięliśmy honorarium, a wszystkie pieniądze za wydanie poszły na budowę cmentarzy ofiar zbrodni katyńskiej" - mówił. Podkreślał, że powódka nie wydawała wcześniej książek Mackiewicza o Katyniu.

Zdaniem mec. Laguta, prawomocny wyrok co do praw spadkowych Mackiewicza przesądza i tę sprawę. Zarzucał pozwanym "pokrętną argumentację", podkreślając, że "nie ma mowy o upoważnieniu dla córki pisarza na prawa autorskie". "Autorskie prawa majątkowe wchodzą w skład masy spadkowej, a sąd określił, kto ma do niej prawo" - mówił. Wspomniał, że pozwani sugerują, że jest ona "bolszewicką agentką o określonym pochodzeniu" (Karsov-Szechter jest emigrantką od końca lat 60).

Mackiewicz urodził się w Petersburgu w 1902 r. Brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Potem jako reporter piętnował zacieranie w imię polskiej racji stanu kulturowego bogactwa Kresów Wschodnich. Podczas okupacji publikował w gazecie wydawanej przez Niemców. Wojskowy Sąd Specjalny Armii Krajowej w 1943 r. skazał go na karę śmierci - wyroku nie wykonano. W 1943 r. za zgodą Niemców i za wiedzą AK uczestniczył w ekshumacji grobów w Katyniu, co opisał, przyczyniając się do rozpowszechnienia prawdy o zbrodni.

Od 1945 r. był na emigracji. Napisał m.in. głośne powieści: "Droga donikąd" opisującą Wileńszczyznę pod okupacją sowiecką, "Nie trzeba głośno mówić" - o okupacji niemieckiej, gdzie zarzucał AK współpracę z ZSRR, "Kontra" - o Kozakach walczących przeciw ZSRR w II wojnie światowej.

Zmarł w 1985 r. Niektórzy uważają go za jednego z największych polskich prozaików XX wieku, inni za zdrajcę i kolaboranta.

Łukasz Starzewski (PAP)

sta/ abr/ gma/

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)