Najwyższy przywódca religijny i polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył w niedzielę, że przywódcy USA wiedzą, iż mylnie oskarżają Iran o próby zdobycia broni atomowej. To pierwsza oficjalna reakcja na amerykańską decyzję o rezygnacji z planu rozmieszczenia w Europie elementów systemu przeciwrakietowego mającego chronić przed zagrożenie ze strony Iranu.
"Amerykańscy urzędnicy, którzy mówią o irańskich rakietach i związanym z nimi zagrożeniu oraz o Iranie próbującym zbudować bombę atomową, wiedzą że są w błędzie" - przekonywał irański przywódca w wypowiedzi radiowej.
Według Chameneia prezydent USA Barack Obama kontynuuje politykę swojego poprzednika George'a W. Busha. Jego zdaniem "mimo pozornie przyjaznych przekazów i słów" administracja Obamy realizuje tę samą politykę iranofobii.
Amerykańska administracja chce, aby Iran rozpoczął rozmowy na temat swego programu atomowego. Dała na to Teheranowi czas do końca września. Szef europejskiej dyplomacji Javier Solana spotka się w tej sprawie z irańskim negocjatorem ds. nuklearnych Sajedem Dżalilim 1 października. Iran twierdzi, że jego program nuklearny ma charakter pokojowy, a Chamenei zapewnił, że islam zabrania produkcji i wykorzystania broni nuklearnej.
W czwartek prezydent Obama oświadczył, że rezygnuje z planu rozmieszczenia systemu obrony przeciwrakietowej w Polsce i Czechach zaproponowanego przez administrację Busha, który twierdził, że jest on potrzebny do obrony przed irańskimi rakietami. Strona amerykańska twierdzi, że decyzja Obamy została podjęta na podstawie informacji wywiadowczych, z których wynika, że zbudowanie rakiety dalekiego zasięgu zdolnej do przenoszenie głowic nuklearnych może zająć Iranowi od trzech do pięciu lat dłużej, niż przewidywano. Zgodnie z nowym planem system obrony przeciwrakietowej ma koncentrować się na zwalczaniu irańskich rakiet krótkiego i średniego zasięgu.
W przemówieniu z okazji zakończenia ramadanu, muzułmańskiego świętego miesiąca postu, Chamenei mówił również o konflikcie politycznym w Iranie, ostrzegając zwolenników rządu przed oskarżaniem członków opozycji o przestępstwa, jeśli nie mają na to dowodów.
Zdaniem analityków jest to próba załagodzenia napięć, które po przeprowadzonych w czerwcu wyborach prezydenckich, zdaniem opozycji sfałszowanych na korzyść wybranego ponownie prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, doprowadziły do największego kryzysu politycznego od czasu rewolucji islamskiej w 1979 roku.(PAP)
keb/ kar/
4785027
