Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chiński dysydent zmuszany do opuszczenia uniwersytetu w Nowym Jorku

0
Podziel się:

Przebywający w USA niewidomy chiński dysydent Chen Guangcheng twierdzi, że
Uniwersytet Nowojorski (NYU), który zaoferował mu stypendium naukowe, próbuje teraz pod presją Chin
zmusić go do opuszczenia uczelni z końcem czerwca. Uniwersytet odpiera te zarzuty.

Przebywający w USA niewidomy chiński dysydent Chen Guangcheng twierdzi, że Uniwersytet Nowojorski (NYU), który zaoferował mu stypendium naukowe, próbuje teraz pod presją Chin zmusić go do opuszczenia uczelni z końcem czerwca. Uniwersytet odpiera te zarzuty.

W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Chen napisał, że rządząca w Państwie Środka partia komunistyczna wywiera "ogromny, nieustanny" nacisk na nowojorską uczelnię.

"Działalność chińskich komunistów w amerykańskim środowisku akademickim jest prowadzona na znacznie większą skalę, niż się ludziom wydaje (...). Akademicka niezależność i wolność w USA są poważnie zagrożone przez totalitarny reżim (Chin)" - zaznaczył Chen. Nie podał szczegółów ani dowodów na prawdziwość swoich twierdzeń.

Rzecznik NYU John Beckman zapewnił, że informacje Chena o "roli, jaką chiński rząd rzekomo odgrywa w podejmowaniu decyzji przez NYU", są "nieprawdziwe i zaprzeczają im powszechnie znane fakty".

Władze NYU podkreśliły, że zaproponowane dysydentowi stypendium naukowe od początku miało trwać rok i niedługo dobiega końca. Przedstawiciele uczelni od miesięcy rozmawiają z Chenem o jego planach po zakończeniu stypendium - zapewniono.

W kwietniu 2012 roku Chen Guangcheng uciekł z aresztu domowego i schronił się w ambasadzie USA w Pekinie, czym spowodował zatarg dyplomatyczny między Chinami a USA. Ostatecznie chińskie władze zezwoliły Chenowi na wyjazd na studia do USA wraz z żoną i dziećmi.

Chen przebywał w areszcie domowym za krytykowanie polityki jednego dziecka prowadzonej przez władze w Pekinie.(PAP)

akl/ ap/

14018325 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)