Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chiny: Wykonano karę śmierci na Brytyjczyku

0
Podziel się:

#
władze Xinjiangu potwierdzają egzekucję, rzeczniczka chińskiego MSZ krytykuje reakcje brytyjskie
#

# władze Xinjiangu potwierdzają egzekucję, rzeczniczka chińskiego MSZ krytykuje reakcje brytyjskie #

29.12. Pekin (PAP/AP,dpa) - Nie bacząc na apele międzynarodowe, w Chinach stracono we wtorek rano w Urumczi (Region Autonomiczny Xinjiang) Brytyjczyka, skazanego w 2008 roku na karę śmierci za handel narkotykami. Była to pierwsza od pół wieku egzekucja obywatela kraju europejskiego w Chinach.

Wykonanie wyroku na 53-letnim Akmalu Shaikhu potwierdziła brytyjska ambasada w Pekinie oraz władze Xinjiangu.

Egzekucję potępił rząd w Londynie, który do ostatniej chwili bezskutecznie apelował o jego ułaskawienie, podobnie jak szereg organizacji broniących praw człowieka.

"W najostrzejszych słowach potępiam egzekucję Akmala Shaikha; jestem wstrząśnięty i rozczarowany, że nasze wytrwałe apele o łaskę nie zostały rozpatrzone. Szczególnie niepokoi mnie to, że nie skontrolowano stanu zdrowia psychicznego skazańca" - napisał w wydanym we wtorek rano oświadczeniu premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown.

Szef brytyjskiego rządu osobiście poruszał tę kwestię w rozmowach z premierem Chin Wenem Jiabao i kilkakrotnie pisał w tej sprawie do prezydenta Hu Jintao.

Także rodzina straconego Brytyjczyka podawała jego winę w wątpliwość argumentując, że skazaniec cierpiał na zaburzenia psychiczne.

Rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu broniła słuszności wykonania kary śmierci, wskazując, że przemyt narkotyków jest ciężką zbrodnią. Skrytykowała też stanowisko Browna.

"Wyrażamy zdecydowane niezadowolenie i sprzeciw wobec brytyjskiego oskarżenia" - powiedziała Jiang na konferencji prasowej. Wyraziła zarazem nadzieję, że sprawa ta nie zaszkodzi stosunkom chińsko-brytyjskim i zaapelowała do Londynu, by nie tworzył żadnych "przeszkód" dla lepszych stosunków.

Shaikh został aresztowany w 2007 roku w Urumczi, a w 2008 roku skazany po półgodzinnym procesie za przemyt 4 kilogramów heroiny. Według rodziny, został zwabiony do Chin przez dwóch mężczyzn, którzy obiecali pomóc mu w zrobieniu kariery w muzyce pop.

Shaikh miał w Wielkiej Brytanii troje dzieci. Jego małżeństwo rozpadło się i w 2001 roku mężczyzna przyjechał do Polski, gdzie ponownie się ożenił i miał jeszcze dwoje dzieci - informowała w poniedziałek gazeta "Herald Scotland".

W Polsce stan jego zdrowia psychicznego pogorszył się. Mężczyzna skończył jako bezdomny i zainteresowały się nim lokalne gangi narkotykowe - relacjonuje gazeta. Ich członkowie mieli obiecać mu karierę muzyczną w Chinach pod warunkiem, że będzie towarzyszył im w podróży do tego kraju. Następnie - według wersji samego Shaikha - na lotnisku powiedziano mu, że w samolocie jest tylko jedno miejsce i gangsterzy zachęcili go, by poleciał do Chin sam, przewożąc wręczoną mu walizkę. (PAP)

az/ ap/

5387025 5387038 5387055 5387056 5387373 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)