Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Cichocki: Deklaracja Berlińska bez odniesienia do chrześcijaństwa

0
Podziel się:

W treści Deklaracji Berlińskiej niemal na
pewno zabraknie proponowanego przez Polskę odniesienia do
chrześcijańskich korzeni Europy - powiedział w środę Marek
Cichocki, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. Traktatu
Konstytucyjnego UE.

W treści Deklaracji Berlińskiej niemal na pewno zabraknie proponowanego przez Polskę odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy - powiedział w środę Marek Cichocki, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. Traktatu Konstytucyjnego UE.

"Podstawowe części Deklaracji są uzgodnione - te dotyczące historii, wartości, sposobu funkcjonowania Unii oraz wyzwań, które stoją przed UE w przyszłości. Uwzględniono wszystkie, poza jednym, postulaty przez nas zgłaszane. Nie udało się przekonać do odniesienia do chrześcijaństwa" - powiedział Cichocki dziennikarzom.

Deklaracja Berlińska ma zostać podpisana w Berlinie 25 marca, w 50. rocznicę zawarcia Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały głęboką integrację Europy.

Jak dodał prezydencki doradca, zapisom o chrześcijańskich korzeniach Europy sprzeciwia się przede wszystkim Francja.

"W dalszym ciągu nie rozumiemy jaki jest powód tego, że strona francuska nie zdecydowała się na jakiś kompromis w tej sprawie (...). Nie rozumiemy tego uporu, wydaje się on nam całkowicie pozbawiony jakichś racjonalnych argumentów. Ta kwestia na pewno nie będzie ułatwiać nam prac nad Traktatem Konstytucyjnym" - ocenił Cichocki.

Jego zdaniem, "opór Francuzów jest tak emocjonalny, że trudno będzie go przezwyciężyć". "Francja popełnia w ten sposób niepotrzebny błąd, zważywszy na fakt, że będziemy musieli przecież razem pracować nad Traktatem Konstytucyjnym" - podkreślił.

Cichocki wyraził nadzieję, że po wiosennych wyborach prezydenckich we Francji Polsce "będzie łatwiej porozumiewać się ze stroną francuską". (Czołowi kandydaci we francuskich wyborach to minister spraw wewnętrznych, kandydat prawicy Nicolas Sarkozy i socjalistka Segolene Royal; rosną także szanse centrysty Francois Bayrou i przedstawiciela skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pena).

Prezydencki doradca zapewnił, że w Deklaracji Berlińskiej znajdą się elementy, które "są fundamentalne z punktu widzenia spuścizny, tradycji i wiary chrześcijańskiej", jak np. kwestia godności człowieka.

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal powiedział, że odnajduje "poważny błąd" w postawie uznającej zapis o wartościach chrześcijańskich za nieistotny.

"W Europie związek między tzw. wartościami, a praktycznymi kwestiami zawsze był bardzo ścisły. Polegał on na tym, że jak oddzielało się wartości i robiło z nich coś w rodzaju +ornamentu estetycznego+, to zawsze się to źle kończyło dla Europy. Próba pragmatyzacji dyskusji, polegająca na tym, że nie mówi się o wartościach, lecz o jakichś praktycznych rzeczach, prowadzi nas na manowce" - ocenił wiceszef MSZ.

Według Cichockiego, "kwestią sporną" pozostaje to, jak sformułowane zostanie zakończenie Deklaracji oraz sam "język" tego dokumentu.

"Na razie nie satysfakcjonuje nas ten język. Propozycje, które do tej pory otrzymaliśmy są napisane nie zawsze językiem fortunnym, zrozumiałym dla obywateli. Myślę, że jednym z podstawowym celów, jakie stawiano podczas prac nad Deklaracją było to, aby język tego dokumentu nie zawierał jakichś zwrotów charakterystycznych dla unijnego żargonu. Na razie nie możemy powiedzieć, że ten cel został osiągnięty" - podkreślił Cichocki.

Dezaprobatę Polski budzi też sugestia, by Deklarację w imieniu wszystkich krajów Unii Europejskiej podpisały Niemcy (kierujące obecnie pracami Wspólnoty) oraz szefowie Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Zdaniem Cichockiego, Polska nie jest jedynym krajem, który ma wątpliwości, czy jest to najlepsza formuła. (PAP)

km/ ura/ rod/ 12:01 07/03/21

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)