Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cichocki: specsłużby mógłby kontrolować niezależny organ

0
Podziel się:

Działania operacyjne tajnych służb mogłyby być kontrolowane przez organ
wybierany przez parlament, niezależny od władzy wykonawczej i bez udziału "osób czynnie
uczestniczących w życiu politycznym" - uważa minister Jacek Cichocki.

Działania operacyjne tajnych służb mogłyby być kontrolowane przez organ wybierany przez parlament, niezależny od władzy wykonawczej i bez udziału "osób czynnie uczestniczących w życiu politycznym" - uważa minister Jacek Cichocki.

Tak Cichocki, sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych, odpisał RPO Irenie Lipowicz, która w styczniu wystąpiła do Donalda Tuska o zmianę zasad dostępu służb specjalnych do billingów i "dostosowanie go do standardów konstytucyjnych".

W czwartek Cichocki powiedział, że do RPO wysłano już odpowiedź na jej list. W odpowiedzi tej napisał on, że premier podziela troskę RPO o zapewnienie pełnej zgodności przepisów prawa z konstytucją. Dodał, że "wychodząc naprzeciw oczekiwaniom opinii publicznej, w tym także RPO, premier powołał w ramach Kolegium ds. Służb Specjalnych zespół roboczy". Zapewne po wakacjach zespół przedstawi propozycje zmian prawa - zapowiedział Cichocki. Wezmą w nim udział przedstawiciele członków Kolegium, służb specjalnych, resortu sprawiedliwości, prokuratury.

Według odpowiedzi dla RPO postulat sądowej kontroli nad sprawą billingów "wydaje się mało funkcjonalny". Cichocki zgodził się zaś z RPO, że działania operacyjne służb można poddać kontroli jakiegoś organu wybieranego przez parlament, a niezależnego od władzy wykonawczej i bez udziału "osób czynnie uczestniczących w życiu politycznym". "Na czele takiego ciała mógłby stanąć np. sędzia SN w stanie spoczynku" - dodał Cichocki.

RPO podkreślała, że operatorzy mają obowiązek udostępniania służbom specjalnym danych o lokalizacji abonenta i jego połączeniach telefonicznych "w każdym przypadku, gdy się o to zwrócą" - i to bez żadnej "zewnętrznej kontroli". Nie muszą uzyskiwać na to zgody sądu - jak jest to konieczne przy stosowaniu tzw. kontroli operacyjnej (podsłuchy, podgląd, kontrola korespondencji). Przy billingach służby nie są też związane warunkami, które muszą spełnić przy "kontroli operacyjnej" - jest ona możliwa tylko, jeśli "inne środki okazały się bezskuteczne" i może dotyczyć wyłącznie ściśle określonych przestępstw.

RPO zwracała uwagę, że istotna część danych telekomunikacyjnych gromadzonych przez służby nie podlega zniszczeniu nawet wtedy, gdy okazały się one nieprzydatne. Lipowicz podkreślała, że prawo nie przewiduje wyłączeń od zasady swobodnego dostępu służb do billingów żadnej kategorii użytkowników, choć mogą być one objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, radcy prawnego, lekarską lub dziennikarską.

Już w lutym Cichocki mówił, że rząd nie będzie bronił obecnego stanu prawnego ws. billingów.

Sprawa swobodnego dostępu przez tajne służby do billingów obywateli stała się głośna po publikacji "Gazety Wyborczej" w październiku 2010 r. Napisała ona, że w latach 2005-2007 służby sięgały do operatorów po billingi i logowania telefonów, by ustalić źródła informacji dziennikarzy krytykujących ówczesne władze; ma tak się dziać także dziś. Media podkreślały, że swobodny wgląd w billingi reporterów grozi ujawnieniem ich źródeł, które są prawnie chronione.(PAP)

sta/ ral/ pz/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)